Na konsoli centralnej w swoim samochodzie, w okolicy panelu sterowania nawiewami, z pewnością znajdziesz przycisk lub suwak z symbolem samochodu i "uwięzioną" w jego wnętrzu strzałką. Opisywaliśmy go kiedyś dokładniej również w tekście opublikowanym w serwisie Gazeta.pl. Co on oznacza? Wskazuje na możliwość uruchomienia obiegu wewnętrznego. Polega to na tym, że pokładowa wentylacja przestanie zaciągać powietrze spoza samochodu. Zaczyna ono krążyć w układzie zamkniętym.
Obieg wewnętrzny może się przydać w kilku przypadkach. Funkcja ta okazuje się szczególnie przydatna wtedy, gdy kierowca stoi w korku za dymiącym autem, ewentualnie jedzie poza miastem i woli nie delektować się np. zapachem nawozu rozsypywanego na polach. Obieg zamknięty przydaje się też latem i zimą. Latem pozwala efektywniej i szybciej schłodzić kabinę. Zimą efekt jest identyczny, jednak dotyczy nagrzewania wnętrza.
Skuteczność wspierania nagrzewania i chłodzenia kabiny przez obieg wewnętrzny dobrze udowadnia fakt, że włączają go podczas pracy np. automatyczne klimatyzacje. Chętnie z niego korzystają!
W tym punkcie należy jednak postawić kropkę i zrobić ważne obostrzenie. Bo z obiegu zamkniętego warto korzystać, ale trzeba to też robić bardzo umiejętnie. Włącz go wtedy, gdy istnieje taka potrzeba, ale pamiętaj o jego wyłączeniu po kilku czy kilkunastu minutach. Ciągła jazda na obiegu wewnętrznym sprawi, że w samochodzie dość szybko zaczną parować szyby albo w ich dolnej części zbierze się wilgoć w postaci kropli wody. Kabina nie będzie bowiem efektywnie wentylowana.
Brak dostępu świeżego powietrza sprawi, że we wnętrzu samochodu będzie panować zaduch. W skrajnym przypadku w takich warunkach może być trudno podróżować.
Oczywiście może się okazać, że kierowca włączy w aucie obieg zamknięty, a mimo wszystko będzie czuć np. spaliny. To jednak nie będzie winą wadliwej pracy układu wentylacji, a... nieszczelności kabiny. Te najczęściej wynikają np. z uszkodzonego mieszka przy skrzyni biegów, ewentualnie dziur w podłodze lub nieszczelności uszczelek.