Miał przewozić olej napędowy, a w cysternie było zupełnie coś innego. Kontrolerzy rozłożyli ręce

Pogrążona w wojnie Ukraina uzależniona jest od drogowych dostaw paliwa. Pojazdy przewożące cenny i aktualnie strategiczny towar nie muszą stać w kolejkach na granicach. Znajdują się przewoźnicy, którzy próbują wykorzystać ten fakt. Jednym z nich jest kierowca, który zamiast oleju napędowego, przewoził inny rodzaj płynu.

Przewożenie towarów niebezpiecznych (ADR) wiąże się z wieloma dodatkowymi obowiązkami. Zdarza się więc, że kierowcy starają się ukryć fakt transportowania tego typu ładunków, co przez kontrolerów traktowane jest jak dość poważne wykroczenie. W przypadku kierowcy zatrzymanego przez funkcjonariuszy Ukrtransbezpieki (ukraiński odpowiednik Inspekcji Transportu Drogowego), było zupełnie inaczej.

O co więc chodzi? Pogrążona w wojnie Ukraina jest aktualnie uzależniona od drogowych dostaw paliw. Wszystko przez zamknięcie portów oraz rurociągów. W konsekwencji cysterny z drogocennym towarem oznaczone tabliczkami ADR są tymczasowo uprzywilejowane i nie muszą stać w kolejkach na granicy. Nie brakuje więc kierowców, którzy próbują wykorzystać to na swoją korzyść. Tak też było z szoferem Mercedesa Axora, którego zatrzymano na drodze N-03 w obwodzie chmielnickim (na północ od granicy z Rumunią).

Przystępując do kontroli cysterny oznaczonej tabliczką ADR informującej o przewozie oleju napędowego, funkcjonariusze odkryli, że rzeczywiście transportuje ona olej... ale słonecznikowy. Potwierdzały to także dokumenty przewozowe.

Zaskoczeni tym faktem nie mieli innego wyboru jak tylko puścić wolno kierowcę, nakazując mu jedynie zdemontowanie tablic. Powód? Nie ma paragrafu, który przewidywałby karę za tego typu czyn. Po prostu takie sytuacje nie miały do tej pory miejsca. Jedyną karą, jaka spotkała cwanego kierowcę, był mandat opiewający na 680 hrywien (ok. 80 zł). Wszystko przez brak karty kierowcy w tachografie.

Zobacz wideo
Więcej o: