Samochód widmo w trójmiejskim lesie? Kierowcy grozi mandat

Na ciekawy widok natknęli się rowerzyści i przechodnie w lesie w Oliwie. Było to opuszczone Audi A6, które później znikło.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Były statki widmo, były pociągi widmo, to czemu nie samochody widmo? Taki właśnie przykład trafił się w trójmiejskim lesie. W odróżnieniu jednak od statków i pociągów, ten konkretny samochód udało się uchwycić na fotografii.

Zobacz wideo W Studiu Biznes potężny SUV o wadze 2,3 tony. Sprawdzamy jego możliwości na drodze

W minioną niedzielę, czyli 27 listopada piesi i rowerzyści natrafili na dosyć osobliwy widok w lesie, opodal ścieżki wiodącej do punktu widokowego w Oliwie. Dokładniej w Dolinie Radości na Wzgórzu Eli, skąd rozpościera się widok na Oliwę i Zatokę Gdańską.

Najwyraźniej dojście do punktu zakończyło się sukcesem. Kierowca auta, którym było Audi A6 wpadł na pomysł, że wybór tego środka transportu będzie łatwiejszy. Nie przewidział jednak tego, że w lesie nie ma asfaltu, a ziemia szybko zamieni się w błoto. Auto utknęło w drodze powrotnej. Może gdyby to była wersja Allroad to dziś nie byłoby zdjęć i informacji na ten temat, a jedynie ślady po bieżniku. Są to jednak jedynie przypuszczenia.

Niemniej samochód utknął, a świadkowie wykonali zdjęcia. Ta część lasu należy do Nadleśnictwa Gdańsk i jest to fragment parku krajobrazowego.

Oczywiście na miejsce zostali wysłani funkcjonariusze Straży Leśnej. I tutaj zaskoczenie, Audi znikło. Jedynym śladem jego bytności były koleiny. I tak jak to bywa z pojazdami widmo mogłoby się tutaj wszystko skończyć. Jednak to nie takie proste.

Wykonano kilka zdjęć tego zdarzenia, gdzie wyraźnie widać tablice rejestracyjne. Teraz będzie łatwo namierzyć właściciela pojazdu, któremu grozi mandat w wysokości 500 zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.