Włączasz kierunkowskaz przed wjazdem na rondo? Nie rób tego

Kierunkowskaz i rondo. Połączenie tych dwóch elementów to kwestia dość paląca w dyskusjach kierowców. Czy należy włączać kierunkowskaz przed wjazdem na rondo? Nigdy. No może prawie nigdy. Wyjątki są tylko trzy.

W polskiej rzeczywistości motoryzacyjnej chyba nie ma starszego kotleta niż kwestia kierunkowskazów na rondzie. O problemie wielokrotnie pisaliśmy chociażby w serwisie Gazeta.pl. Odgrzejmy jednak jeszcze raz ten kawałek mięsa. Powód? Ten jest oczywisty. Dla kierowców zasada użycia migacza na rondzie nadal stanowi wiedzę tajemną. Wypunktujmy zatem najważniejsze reguły.

Zobacz wideo Spowodował wypadek na rondzie i uciekł z miejsca zdarzenia

Nie włączaj kierunkowskazu przed rondem. Prawie nigdy!

Skręcasz na rondzie w lewo? Chcesz poinformować innych o wykonywanym manewrze i dlatego włączasz kierunkowskaz w lewo? No to w tym punkcie musisz sobie zdać sprawę z dwóch rzeczy.

  • Po pierwsze na rondzie nie da się skręcić w lewo. No chyba że pojechałbyś pod prąd. Mowa o skręcie w lewo (ale też jeździe na wprost czy zawracaniu) to kwestia mowy potocznej. Rondo zawsze opuszczasz zjeżdżając na prawo. Zawsze!
  • Po drugie wrzucanie lewego kierunkowskazu, aby poinformować innych o tym że objeżdżasz wyspę jest oczywistą oczywistością. Wjechałeś na rondo. Skoro nie sygnalizujesz manewru zjazdu ze skrzyżowania, oczywistym jest że będziesz kontynuował ruch okrężny.

Kierunkowskaz przed rondem. Kiedy ma sens? Trzy opcje

Wyjątki dotyczące włączenia kierunkowskazu przed rondem są trzy. Kierowca ma taką możliwość w sytuacji, w której:

  • przed wjazdem na rondo chce zmienić pas ruchu – kierunkowskaz będzie sygnalizował chęć zmiany pasa,
  • opuszcza rondo pierwszym zjazdem (czyli mówiąc językiem potocznym, skręca w prawo),
  • rondo posiada pasy kierunkowe i sygnalizację świetlną – w takim przypadku sygnalizowanie przy pomocy lewego kierunkowskazu ma sens.

Lewy kierunkowskaz ma stanowić informację. Yhmm...

Bardzo często jest tak, że kierujący tłumaczą fakt wbicia lewego kierunkowskazu przed wjechaniem na rondo, chęcią poinformowania innych użytkowników drogi o swoich zamiarach. Chodzi o usprawnienie ruchu – kierowcy wjeżdżający na rondo innymi drogami będą wiedzieli czy mogą włączyć się do ruchu, czy nie. Tyle że teoria ta wydaje się nieco naciągana. Powód? Rondo posiada centralną wyspę. Ta często przyjmuje formę nasypu. W skrócie, wyspa ogranicza widoczność i ci, którzy są na innych wlotach i tak nie wiedzą co zamierzamy zrobić, mogą nawet nie dostrzec naszego kierunkowskazu.

Prawy pas ruchu na rondzie to pas uniwersalny? No właśnie nie.

Zasada polskiej jazdy po rondzie jest prosta. Kierujący w każdym z kierunków jadą prawym pasem. Ten okazuje się idealny do zjazdu pierwszym, drugim, trzecim czy nawet czwartym zjazdem. A to prawdziwa motoryzacyjna zbrodnia, która ogranicza przepustowość skrzyżowania. Kierowcy nie powinni się bać lewego pasa. Korzystajmy z niego i róbmy to chętnie. Dzięki temu więcej pojazdów przejedzie przez skrzyżowanie. Dzięki temu korek przed rondem w godzinach szczytu stanie się mniejszy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.