Dlaczego kierowcy najpierw hamują, a później skręcają? Przez to są wypadki

Nie bądź jak Hanka Mostowiak. Wiedz, że hamowanie połączone z ostrym skrętem kołami oznacza pewny poślizg. A poślizg zawsze tworzy ryzyko wystąpienia wypadku drogowego. Jak zatem omijać przeszkody na drodze?

Chyba wszyscy w Polsce pamiętają wzruszającą scenę wypadku Hanki Mostowiak w serialu "M jak Miłość". Hanka była przykładem idealnej matki-Polki. Ta jej typowość nie dotyczyła jednak wyłącznie podejścia życiowego. Bo również... prowadziła jak typowy Polak. W scenie, którą opisywaliśmy m.in. w serialu Gazeta.pl, wyraźnie widać że Hanka najpierw naciska hamulec, a dopiero potem kręci kierownicą. Gdyby zachowała się inaczej, być może złowrogie kartony nie odebrałyby jej życia...

Zobacz wideo Lubin. Kierowca zignorował czerwone światło i wjechał na skrzyżowanie

Hanka najpierw hamowała. Nie, nie śmiej się. To poważna sprawa!

Oczywiście poprzedni akapit ma mocne zabarwienie humorystyczne. Tyle że sprawa żartem bez wątpienia nie jest. To kwestia mocno poważna. Bo Polacy w razie pojawienia się zagrożenia drogowego, rzeczywiście najpierw hamują, a dopiero potem łapią za kierownicę. To ogranicza im pole reakcji. Skąd jednak bierze się taki mechanizm? Może decydować o tym psychologia.

W sytuacji, w której widzimy zagrożenie przed sobą, chcemy się przed nim zatrzymać. Nie chcemy się do niego zbliżać. Stąd odruch hamowania. Działa trochę na zasadzie bezwarunkowego przymykania powieki, gdy do naszego oka zbliża się owad.

Psychologia w zderzeniu z fizyką. Zdecydowanie wygrywa fizyka

Psychologii nie oszukasz? Być może nie. Tyle że w tym przypadku zderza się ona z prawami fizyki. Samochód rozpędzony do 50 km/h potrzebuje nawet 20 metrów na zatrzymanie. I to też 20 metrów od momentu, w którym kierujący wdusi pedał hamulca. A przecież wcześniej minie pewien czas potrzebny na dostrzeżenie zagrożenia i przestawienie nogi na hamulec. To ostatecznie może wydłużyć odcinek potrzebny do zatrzymania pojazdu o dodatkowe 10 do 20 metrów. W skrócie, tworzy się na tyle długi dystans, że kierowca wie jedno. Nie uda mu się zatrzymać przed przeszkodą.

A warto pamiętać o tym, że jednoczesne ciśnięcie hamulca i wykonywanie gwałtownego skrętu aż prosi się o... poślizg. Technika jazdy sportowej mówi jedno: ogranicz prędkość i dopiero wchodź w zakręt. Co więcej, hamowanie po prostu wydłuża czas trwania manewru omijania...

Na drodze pojawiła się przeszkoda? Najpierw ją omijaj. Bez hamulca!

W sytuacji, w której na drodze nagle pojawi się dziecko, pieszy, zwierzę, motocyklista, inny pojazd lub np. przewrócona gałąź, dużo lepszym pomysłem od wduszenia hamulców jest ominięcie przeszkody poprzez manewry kierownicą. Przy czym skręty powinny być wykonywane z wyczuciem, a do tego może być nawet konieczne założenie kontry oraz wyprowadzenie samochodu z delikatnego poślizgu. Przyhamowanie lepiej zarezerwować dla końcowej fazy manewru. To pozwoli na ograniczenie prędkości i zatrzymanie pojazdu, ale już po powrocie na swój pas ruchu.

Połączenie kręcenia kierownicą i hamowania to de facto wykonanie manewru zwanego testem łosia. W jego czasie samochód najpierw omija przeszkodę, a później wraca na swój pas ruchu. Dopiero wtedy kierujący wdusza hamulce do dechy.

Standardowy ABS wnosi coś do sprawy? I tak, i nie

Pewnie pomyślicie sobie, że kolejność wciśnięcia hamulca i wykonania skrętu kierownicą dziś nie ma żadnego znaczenia. Przecież każdy samochód ma układ antypoślizgowy ABS. W efekcie gdy koła w czasie zwalniania zablokują się, system zadziała i przywróci pojazdowi sterowność. Tak, to prawda. Tyle że ABS ma ułamek sekundy opóźnienia. I to właśnie ten ułamek sekundy oraz początkowo przyblokowana reakcja auta na skręt kierownicą, mogą zadecydować o tym że przeszkody ominąć się wam nie uda.

W samochodach, które ABS-u nie mają lub mają uszkodzony, hamulca należy unikać jak ognia! Po głębokim jego wciśnięciu koła zablokują się. Wtedy możecie kręcić kierownicą jak chcecie. Auto i tak pojedzie prosto.

Podsumowując, widząc przeszkodę na drodze chcecie się jak najszybciej przed nią zatrzymać. To naturalne. Tyle że w 80 proc. to się nie uda. Dlatego nie naciskajcie odruchowo hamulców do dechy. Najpierw postarajcie się ominąć pieszego, zwierzę czy inne auto. Gdy manewr powiedzie się, dopiero wtedy możecie bezpiecznie redukować prędkość.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.