BMW uderzyło w ścianę z prędkością 150 km/h. Nikt nie przeżyje takiego wypadku

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, co zostaje po samochodzie, który uderzył czołowo w ścianę z prędkością 150 km/h. Nie ma żadnej możliwości, żeby ktokolwiek przeżył takie zdarzenie, a eksperyment przeprowadzony przez Francuzów pozostawia sporo do myślenia.

Testy zderzeniowe przeprowadzane przez organizacje bezpieczeństwa odbywają się w ściśle kontrolowanych warunkach, które często mają niewiele wspólnego z prawdziwymi sytuacjami na drogach. Przede wszystkim prędkości są dużo niższe - czołowe zderzenia są wykonywane z prędkością 64 km/h.

Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Tymczasem Francuzi z kanału Vilebrequin postanowili pójść o krok dalej. Sprawdzili, co się wydarzy z samochodem, który uderzył w betonową ścianę z prędkością 150 km/h. Największym wyzwaniem podczas organizacji tego testu było znalezienie odpowiedniego i bezpiecznego miejsca. Ekipa zorganizowała w tym celu pas startowy, który posłużył za miejsce do przeprowadzenia eksperymentu.

Przed rozpoczęciem testu na środku pasa ustawiono 72 betonowe bloki o łącznej masie ponad 86 ton. Na prostej startowej pojawiło się zmodyfikowane BMW Serii 5 z wysokoprężnym silnikiem pod maską. Samochód według wskazań licznika miał przebieg poniżej 285 tys. km, ale w rzeczywistości okazało się, że jest kilkukrotnie wyższy. Podczas próby resetowania błędów w komputerze pokładowym wykryto przebieg ponad 650 tys. km.

Zobacz wideo

Z samochodu wymontowano przedni fotel, a w jego miejsce zainstalowano system zdalnego sterowania. Na wysokości głowy kierowcy umieszczono kamerę, którą połączono z zestawem wirtualnej rzeczywistości. Dzięki temu testowe BMW prowadziła osoba, która jechała tuż obok rozbijanego samochodu.

Autorzy filmu próbowali rozpędzić samochód do prędkości 200 km/h, ale ostatecznie udało się osiągnąć tylko 150 km/h. Jednak już taka prędkość była wystarczająca, żeby dobrze zobrazować zniszczenia, jakie poczyniły prawa fizyki.

Przy tej okazji warto zaznaczyć, że jest to prędkość, która wynosi niewiele więcej niż dopuszczalny limit obowiązujący na polskich autostradach. Wielu kierowców oglądających ten film z pewnością jechało w swoim życiu znacznie szybciej.

Obraz sytuacji, jaki pozostawiło po sobie BMW daje wiele do myślenia. Jedynym elementem nadwozia, który zachował się częściowo jest bagażnik. Reszta auta jest totalnie zmiażdżona, a siła uderzenia była tak potężna, że ze ściany wypadły betonowe bloczki.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.