Od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie rynek paliwowy jest daleki od stabilnego. Aktualnie w najgorszej sytuacji znajdują się właściciele samochodów z silnikami Diesla. Ceny oleju napędowego osiągnęły rekordowy poziom, a do tego są znacznie wyższe niż ceny benzyny. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie sytuacja nie ulegnie poprawie. Wręcz przeciwnie – trzeba się nastawić na pogorszenie prognoz.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Najnowszy raport przygotowany przez Bloomberg informuje, że nadchodzą jeszcze trudniejsze czasy dla posiadaczy aut z silnikami Diesla. Te obawy potwierdzają słowa jednego z byłych szefów włoskiej korporacji energetycznej Saras SpA. Dario Scaffardi uważa, że jest to największy kryzys diesla, jaki kiedykolwiek miał miejsce.
Tylko w ciągu roku ceny oleju napędowego na giełdzie w Nowym Jorku wzrosły o 50 proc. Z raportu Bloomberga wynika, że na cenę mają wpływ niedobory paliwa wynikające z ograniczonych zasobów ropy, mniejsza liczba działających rafinerii, strajki pracowników rafinerii w Europie, a także przewidywane embargo na rosyjskie produkty ropopochodne.
Jeśli ostatni czynnik wejdzie w życie, sytuacja na rynku znacznie się pogorszy. Unia Europejska zakłada wprowadzenie ograniczenia na produkty ropopochodne już od 5 lutego 2023 r. Tymczasem autorzy raportu wskazują, że Europa jest jednym z najbardziej zależnych regionów od tego rodzaju paliwa. Embargo na rosyjską ropę zacznie obowiązywać jeszcze szybciej, w grudniu br.
Aktualne ceny ropy naftowej na polskim rynku dają niewielką nadzieję na poprawę sytuacji. Jak wynika z najnowszego raportu e-petrol, cena diesla w rafinerii wynosi obecnie 6599 zł za m³. To oznacza spadek o 386 zł za m³ w ciągu tygodnia. Dla porównania benzyna bezołowiowa 95 kosztuje 5691 zł za m³. W przypadku tego paliwa również zanotowano spadek o 261 zł za m³. Benzyna bezołowiowa 98 kosztuje 6391 zł za m³. Jest tańsza o 271 zł za m³ niż przed tygodniem.