Odszraniasz samochód na uruchomionym silniku? Jest za to mandat

Polscy kierowcy zanim wezmą w dłoń skrobaczkę, odpalają silnik w samochodzie. Niech się nagrzeje. I choć takie postępowanie w teorii wynika z troski, oznacza jednocześnie popełnienie wykroczenia. Jest za to mandat.

Zimowe nawyki kierowców? Tak, spokojnie o takich można mówić. I żeby się przekonać jak one wyglądają, wystarczy rozejrzeć się po parkingu. Większość prowadzących o poranku idzie do auta, odpala silnik i dopiero wtedy zaczyna skrobać szyby. Tylko czy takie zachowanie jest zgodne z przepisami? Nie bardzo. I pisaliśmy już o tym m.in. w serwisie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Drift zakończony uderzeniem w drzewo i mandatem w wysokości 5000 zł

Skrobanie szyb i włączony silnik. Co na to przepisy?

Wykładnią w tym przypadku stają się dwa zapisy zawarte w art. 60 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Mowa o:

  • Zabrania się kierującemu używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem – art. 60 ust. 2 pkt 2 ustawy PoRD.
  • Zabrania się kierującemu pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym, nie dotyczy to pojazdu wykonującego czynności na drodze – art. 60 ust. 2 pkt 3 ustawy PoRD.

Procedura de facto powinna zatem wyglądać tak, że co prawda kierujący silnik włączyć może, jednak powinien go zgasić po 60 sekundach. W przeciwnym razie popełnia wykroczenie i ryzykuje mandatem. Podstawą do wystawienia grzywny stanie się Używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem. Kara w takim przypadku wynosi do 300 zł. Minimalny jej próg to 20 zł.

No ale przecież pracujący silnik się rozgrzewa...

Przepisy, przepisami. W tym temacie występuje jednak również i prawda mechaniczna. Ta niestety również nie brzmi korzystnie. Kilkuminutowa praca jednostki napędowej na postoju zimą sprawia, że na takich elementach jak zawór EGR zbiera się duża ilość nagaru. Zdecydowanie rośnie też spalanie silnika. To raz. Dwa do nagrzania jednostki napędowej bez ruszania się z miejsca w warunkach zimowych kierowca potrzebowałby kilkadziesiąt minut. Nie można zatem mówić o rozgrzewaniu silnika.

Chodzi tu o sprawienie, że olej odzyska właściwości i zacznie lepiej smarować silnik? Nawet gdyby współczesne oleje marzły, pełne właściwości odzyskają dopiero po osiągnięciu przez silnik temperatury roboczej. A to na postoju praktycznie nie jest możliwe. W skrócie, dużo lepszym rozwiązaniem jest odszronienie szyb, odpalenie silnika i ruszenie z miejsca. Do osiągnięcia przed jednostkę temperatury roboczej, lepiej jednak nie wkręcać jej na wysokie obroty. Tyle.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.