Tesla wycina drzewa w Niemczech. Plany są, ale nie dokumenty

Tesla chce podwoić produkcję w Niemczech. Zanim jednak to się stanie wycięła kilkadziesiąt hektarów lasu.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Fabryka Tesli w Brandenburgii została uruchomiona na początku tego roku. Produkuje na razie jedynie Model Y, ale nie przeszkadza to firmie mieć ambitnych planów.

Zobacz wideo Studio Biznes odc.134

Średnio w ciągu tygodnia z taśm produkcyjnych zjeżdża około 2000 sztuk Modelu Y, czyli około 100 tys. w ciągu roku powinno wyjechać z tego zakładu. Firma chciała, aby docelowa ilość produkcji wynosiła 500 tysięcy aut. Jednak to już czas przeszły.

Dotychczas amerykański producent wyciągnął już 150 hektarów pod halę produkcyjną, która obecnie działa. Oczywiście lokalna społeczność i organizacje ekologiczne sprzeciwiały się takiemu działaniu.

Jak się jednak okazuje to nie koniec. Tesla wycięła dodatkowe 70 hektarów lasów. Po co? Na drugą halę produkcyjną, która ma być takiej samej wielkości jak pierwsza i ma pozwolić zakładowi zwiększyć produkcję do miliona aut rocznie.

Teraz wystarczy spojrzeć na powyższe liczby i łatwo zauważyć, że do pierwotnego celu jest jeszcze daleko, a co dopiero do miliona aut.

Żeby było ciekawiej, Tesla ma plany, ale nie złożyła odpowiednich dokumentów do władz, w tym również wniosku o pozwolenie na budowę. Ponoć ma to zrobić do końca roku.

Z jednej strony zrozumiałe jest, że taka firma jak Tesla chce się rozwijać, a lokalne władze zacierają ręce, gdyż są to dodatkowe miejsca pracy i dodatkowe wpływy do budżetu. Jednak z drugiej strony samowolna decyzja o wycince takiej połaci lasu jest zdecydowanie lekkomyślna. Wystarczy jedno potknięcie i firma nie otrzyma pozwolenia albo wydłuży się to w czasie.

Lokalna społeczność i organizacje ekologiczne zapewne ponownie przystąpią do bojkotu planów producenta, ale czy są w stanie cokolwiek zrobić? I tak las został już wycięty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.