Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Czasem ktoś ma pecha, a ktoś inny szczęście. O pechu może mówić pewien włamywacz, a o szczęściu właściciel samochodu, do którego chciał się włamać.
W miniony czwartek około 12:30 policjanci wracali z patrolu po Białołęce, w tym także z interwencji. Wtem zobaczyli w jednej z zatoczek mężczyznę, który zachowywał się nienaturalnie przy ciemnym Seacie.
Gdy podeszli bliżej okazało się, że mężczyzna za pomocą klucza nasadowego i noża technicznego próbował się dostać do środka auta. Był to 34-letni mieszkaniec Pragi Północ.
Jak tylko funkcjonariusze podeszli do niego, to przyznał się, że próbował włamać się do auta, aby pozyskać oszałamiającą sumę 2 złotych i 50 groszy, które znajdowały się na siedzeniu kierowcy. Policjanci zatrzymali mężczyznę, a narzędzia zabezpieczyli.
Policjanci z komisariatu przy ulicy Myśliborskiej ustalili właściciela pojazdu, który oczywiście złożył zawiadomienie. Na tej podstawie policjanci mieli możliwość postawienia zarzutu 34-latkowi za usiłowanie kradzieży z włamaniem.
Co ciekawe mężczyzna odpowie za recydywę. W przeszłości dokonywał podobnych czynów.
Za usiłowanie kradzieży z włamaniem kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd może orzec wobec mężczyzny znacznie wyższą karę.