Coraz droższe opony zimowe. Inflacja nie odpuszcza nawet u wulkanizatora

Coraz większymi krokami zbliża się sezon na wymianę opon na zimowe. Tymczasem kierowcy będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni. Inflacja nie odpuszcza branży oponiarskiej - drożeje ogumienie, a wulkanizatorzy wystawiają coraz wyższe rachunki.

Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) opublikował raport dotyczący sprzedaży opon w pierwszym półroczu 2022 roku. Wynika z niego, że większość kierowców decyduje się na opony klasy budżetowej, a znacznie rzadziej kupuje ogumienie klasy średniej lub premium.

Więcej informacji z rynku motoryzacyjnego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Dyrektor generalny PZPO Piotr Sarnecki w rozmowie z portalem Wyborcza.biz poradził, żeby kierowcy inwestowali w ogumienie klasy premium. Jego zdaniem takie opony zapewniają przede wszystkim lepsze parametry bezpieczeństwa, a do tego rzadziej ulegają uszkodzeniom i charakteryzują się dłuższą żywotnością. Oprócz tego pozwalają oszczędzać paliwo, co w dłuższej perspektywie użytkowania wychodzi wyłącznie na plus.

Zobacz wideo

Aktualna sytuacja na rynku potwierdza, że już nadeszły trudne czasy dla firm z tego sektora. Wraz z inflacja rosną ceny surowców, co przekłada się bezpośrednio na koszt zakupu opon. Eksperci podkreślają, że ceny wielu modeli ogumienia wzrosły średnio o 15-20 proc., ale na rynku wciąż można znaleźć opony, które zachowały ceny na podobnym poziomie co wcześniej.

W tym sezonie najbardziej odczują to właściciele dużych samochodów. Komplet zimowych opon do SUV-a kosztuje drożej nawet o tysiąc złotych. Ogumienie dla mniejszych samochodów jest droższe od 200 do 400 zł za komplet.

Wyższe ceny opon wynikają ze słabnącego kursu złotego, coraz droższej energii i kosztów transportu. Producenci płacą coraz więcej za surowce potrzebne do produkcji opon, m.in. węgiel, kord stalowy czy kauczuk.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze podwyżka cen za usługi u wulkanizatorów. W ubiegłym roku za wizytę można było zapłacić sporo poniżej 100 zł (w zależności od typu opon i regionu), ale już w tym roku trzeba się liczyć z wyższym wydatkiem – nawet o kilkadziesiąt złotych.

Więcej o: