Oficjalne otwarcie wyczekiwanego od lat tunelu na Zakopiance odbyło się w sobotę 12 listopada. Na miejscu pojawili się m.in. politycy partii rządzącej, a zaraz po uroczystościach na trasę wjechały pierwsze samochody.
Niestety nie wszyscy kierowcy podróżujący udrożnioną Zakopianką mogli cieszyć się płynną jazdą. W długi weekend, który był okazją do wyjazdu w góry, w kilku miejscach trasy utworzyły się korki. Tak było również w Skomielnej Białej, gdzie znajduje się południowy wjazd do tunelu pod Luboniem Małym.
Spora część kierowców przed tunelem zjeżdżała z trasy S7 i omijała tunel, korzystając ze starego przebiegu Zakopianki. Powodem takiego stanu rzeczy mogą być błędne wskazówki, dawane przez nawigacje samochodowe.
Niezwykle popularna aplikacja Google Maps wciąż nie została zaktualizowana o nową drogę, dlatego wybierając trasę z Zakopanego do Krakowa kierowcy kierowani są objazdem omijającym tunel. To oznacza oczywiście wydłużenie drogi o przynajmniej kilkanaście minut.
Policja apelowała w weekend, aby kierowcy nie zawsze kierowali się wyłącznie wskazówkami nawigacji samochodowych. Na razie lepiej dobierać trasę w oparciu o oznaczenia drogowe, które uwzględniają obecność tunelu.
Wykopany w masywie góry Luboń Mały tunel ma znacząco przyspieszyć podróż między Zakopanem i Krakowem. Tunel jest stosunkowo krótki (w porównaniu do podobnych inwestycji w Europie), bo ma nieco ponad 2 km długości, ale przyspiesza pokonanie góry z kilkunastu do mniej niż dwóch minut.
Na całym odcinku tunelu obowiązuje ograniczenie do 100 km/h (to o 20 km/h więcej niż w tunelu pod Ursynowem w Warszawie). Przestrzegania ograniczenia pilnuje odcinkowy pomiar prędkości. GDDKiA przypomina, że między Myślenicami i Rabką-Zdrój kierowcy mają do dyspozycji ok. 32 km drogi ekspresowej (S7).