Kierowca tira chciał "zabić rodzinę z dzieckiem". Próbował staranować osobówkę

Szofer ciężarówki niezadowolony z prędkości, z jaką jechał poprzedzający go kierowca osobówki, postanowił go wyprzedzić. Niestety, nie tak jak można by było tego oczekiwać. Zrównał się z nim, po czym zaczął się do niego niebezpiecznie zbliżać.

Takie przypadki pokazują, jak wielu uczestników ruchu dopuszcza się drogowej agresji. Niektórzy kierowcy ciężarówek, miłujący się w "wyścigach słoni", nie mogą ścierpieć, gdy ktoś jedzie o 2 km/h wolniej od nich. Do tego grona zalicza się szofer ciężarówki uchwycony na nagraniu udostępnionym na kanale Bandyta z kamerką.

Filmik opatrzony jest komentarzem kierowcy osobówki. Jak przekazuje, jadąc drogą ekspresową S8, spokojnie wracał z rodziną do domu, po miło spędzonym dniu. Nic nie wskazywało na to, żeby coś groźnego miało go spotkać tego wieczoru. Jechał zgodnie z przepisami, nie naraził się też żadnemu kierowcy. Trudno jest więc wytłumaczyć zachowanie prowadzącego tira, który po chwili postanowił go wyprzedzić.

 

Szofer najpierw zaczął świecić "długimi", dając do zrozumienia kierowcy osobówki, żeby ten przyśpieszył, albo ustąpił mu miejsca. Oczywiście, obaj kierowcy jechali na prawym pasie. Nie było też mowy o żadnym "szeryfowaniu" ze strony autora nagrania.

Szofer zrównał się z osobówką, po czym włączył kierunkowskaz i zaczął zmieniać pas. Chcąc uniknąć kolizji, autor nagrania przyśpieszył. Kierowca tira nie zmienił nastawienia i później ponownie zaczął "mrugać" światłami drogowymi jadąc na zderzaku osobówki.

Zobacz wideo

Drobna analiza sytuacji

To, do czego można się przyczepić, to dość "falująca" prędkość, z jaką jechał autor materiału. Wynikała ona po części z zachowania poprzedzającego go ciężarowego pojazdu. Widać to zwłaszcza podczas próby wyprzedzania przez kierowcę białego ciągnika. Gdy rozpoczął manewr, autor prowadził z prędkością ok. 80-83 km/h (zwolnił w reakcji na hamujący z przodu zestaw). Potem przyśpieszył do granicy 90 km/h.

Zgodnie z art. 24 ust. 6 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości

Można więc doszukiwać się niejakiej winy po stronie kierowcy osobówki. Warto dodać, że kierowca tira miał duży problem - ogranicznik prędkości w jego pojeździe umożliwia mu jazdę jedynie do 90 km/h. Możliwe, że swoim zbliżeniem się do linii rozdzielającej pasy ruchu chciał wymusić na osobówce zmniejszenie prędkości.

Warto także pamiętać, że zgodnie z art 19. ust 2 pkt.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierujący pojazdem jest obowiązany:

jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym

Gdyby kierowca osobówki jechał z prędkością 100 km/h, całej sytuacji można byłoby uniknąć. Oczywiście miał prawo prowadzić z niższą prędkością. Warto zaznaczyć, że ograniczenie prędkości wynoszące na drogach ekspresowych 120 km/h jest ograniczeniem, a nie sugerowaną prędkością. Wiele osób o tym niestety zapomina, oczekując od innych jazdy z prędkością graniczącą z ustanowionym limitem.

Niektórzy kierowcy zdecydowanie zbyt emocjonalnie podchodzą do wszystkiego, co dzieje się na drodze. Nerwy i niepotrzebny pośpiech często prowadzą do powstania niebezpiecznych sytuacji. Warto w końcu nabrać dystansu i zacząć traktować innych uczestników ruchu z szacunkiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.