Inflacja? To chyba jedno z tych słów, które zbrzydło Polakom szczególnie. Sporo piszemy na ten temat w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl. O powodach wzrostu cen rozstrzygać nie chcemy. Tych można wskazać tak naprawdę dziesiątki. Specjaliści powołują się na pandemię, wojnę w Ukrainie, drogie frachty morskie i oczywiście słabość naszej waluty.
Na większość powodów rosnących cen opon my, czyli kierowcy, wpływu nie mamy. To jednak nie oznacza, że sprawę możemy bagatelizować. Zwłaszcza że skala podwyżek jest – bardzo delikatnie mówiąc – zaskakująca. Przykład? Za nowe opony trzeba zapłacić dziś nawet o 40 proc. więcej niż przed rokiem.
Opony w zależności od modelu zdrożały o 20 do nawet 40 proc. Różnica nie jest zatem symboliczna – podkreśla właściciel łódzkiego warsztatu wulkanizacyjnego w rozmowie z dziennikarzami TVN 24. A w kwestii skoków cen najgorzej mają właściciele szczególnie popularnych ostatnio SUV-ów. Z informacji opublikowanych przez polsatnews.pl wynika, że jedna sztuka ogumienia do takiego właśnie auta może być droższa nawet o 200 zł niż rok wcześniej. To oznacza, że za komplet trzeba zapłacić nawet 1000 zł więcej.
No to teraz może czas na historię z mojego podwórka. Rozmawiałem ze znajomym, który jest dyrektorem regionalnym w jednej z sieci handlującej częściami do samochodów. Opowiadał mi o sytuacji, w której zamówił opony dla znajomego. Niestety ten spóźnił się z ich odebraniem o jeden dzień. Miesiąc przeskoczył na kolejny, a to oznaczało aktualizację cen. W ciągu 24 godzin ten konkretny model opony zdrożał o 70 zł netto. Ale nie o 70 zł na komplecie. Mówię o kwocie na poziomie 70 zł na sztuce...
Sam zakup opon to oczywiście dopiero pierwszy z wyższych kosztów. Bo ogumienie trzeba jeszcze zamontować w pojeździe. Kilka lat temu przekładka opon sezonowych przy felgach o wielkości 15 czy 16 cali kosztowała często nie więcej niż 60 zł. Dziś o takiej cenie można zapomnieć. Kwoty zdecydowanie przekraczają 100 zł, przy czym ich wzrost tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zdecydowanie przekroczył 30 proc.
Wcześniej wspomniany właściciel łódzkiego zakładu wulkanizacyjnego w rozmowie z dziennikarzem TVN 24 podkreśla jednak, że podwyżki nie są wynikiem chęci potęgowania zysków. To raczej efekt rosnących kosztów prowadzenia działalności. Droższe są materiały, energia czy najem, a do tego wyższe okazują się ZUS-y i inne daniny płacone na rzecz państwa. To nie potęgowanie zysków, a raczej walka o przetrwanie...
Opony są droższe. Droższa jest także ich przekładka. Ale czy w tle tej informacji znajduje się choć jeden fakt, który można uznać za optymistyczny? Tak. I mowa o danych płynących ze strony Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego. Sprzedaż opon w naszym kraju cały czas rośnie. W pierwszym półroczu roku 2022 w segmencie aut osobowych zbyt wzrósł o 9 proc. W przypadku segmentu dedykowanego SUV-om, skok wynosi już 18 proc. To oznacza, że w dobie rosnących cen, Polacy nie zapominają o bezpieczeństwie. Nie chcą na nim oszczędzać. I dobrze.
Jakie opony kupują Polacy? Skupiają się głównie na klasie budżetowej i średniej. Modele premium są rzadziej kupowane. W końcu im droższa opona, tym wyższy skok jej ceny.