Zasada ograniczonego zaufania sprawdza się w każdym przypadku. Przekonali się o tym piesi z Zielonej Góry.
Przebieg zdarzenia, do jakiego doszło w zeszłą niedzielę (6.11) w Zielonej górze, zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Trzymająca się za ręce para postanowiła skorzystać z przejścia dla pieszych. Warunki panujące na drodze były świetne. Naprawdę niemożliwym było nie dostrzec przechodniów. Trudno więc wyjaśnić zachowanie kierującej nadjeżdżającym z lewej strony Fiatem.
Kobieta, najwidoczniej kompletnie nie zwracając uwagi na sytuacje na drodze, wjechała na przejście dla pieszych i potrąciła przechodzącą przez nie parę. Kobieta nie zrobiła nic, żeby nie dopuścić do kolizji - nie odbiła w prawo, a hamować zaczęła dopiero po zderzeniu.
Jak przekazuje zielonogórska policja, potrącony mężczyzna trafił do szpitala ze złamaną ręką. Jego towarzyszka wyszła z opresji bez większych obrażeń.
Kierująca odpowie za spowodowanie wypadku, co jest już przestępstwem. Kodeks karny przewiduje za to karę pozbawienia wolności do 3 lat. Prawdopodobnie jednak sąd zadecyduje o odebraniu prawa jazdy, grzywnie i wyroku w zawieszeniu.
W tym miejscu warto przypomnieć, że pomimo oczywistego pierwszeństwa, za każdym razem przy przechodzeniu przez przejście należy się przed nim zatrzymać i rozejrzeć, sprawdzając, czy nic nam nie grozi. Widząc nadjeżdżający samochód, warto się upewnić, że jego kierowca nas dostrzegł i zaczął hamować, ustępując nam pierwszeństwa. Poświęcenie paru sekund może w wielu sytuacjach uratować nasze zdrowie, a często i życie.