Policjanci ze specjalnej grupy SPEED podczas patrolowania wrocławskich ulic, zwrócili uwagę na Toyotę Corollę w wersji kombi. I choć hybrydowy Japończyk kojarzy się przede wszystkim ze spokojną jazdą, popis zarejestrowany tym razem ze spokojem nie ma wiele wspólnego. Kierujący ewidentnie spieszył się. A pośpiech jak wiadomo, dobrym doradcą nie jest... Tym razem kierowcy Toyoty doradził utratę prawa jazdy. I ten przypadek jest zdecydowanie bardziej bulwersujący od tych, które ostatnio opisywaliśmy w serwisie Gazeta.pl.
Na nagraniu widać jak kierujący Corollą wyprzedza inny pojazd na przejściu dla pieszych, na którym ruch nie jest regulowany. A to dopiero pierwsze z długiej listy wykroczeń. Dwa robi to pomimo obecności wysepki, a do tego wcześniej przejeżdża linię podwójną ciągłą i oczywiście nie sygnalizuje manewru. Co z prędkością? Radiowóz rejestruje głównie szybkość jazdy auta wyprzedzanego przez Corollę. Żeby jednak dogonić Toyotę i zatrzymać ją do kontroli, policjanci muszą rozpędzić policyjne auto do blisko 71 km/h.
Warto tylko zaznaczyć że za pasami Corolla wjechała do strefy ograniczonej prędkości. Znak B-43 wyraźnie wskazuje ograniczenie do 30 km/h.
W tym punkcie przygotowaliśmy krótką kalkulację. Ile kosztują wszystkie popełnione przez kierującego Toyotą wykroczenia?
Oczywiście w tym punkcie historia kierowcy Corolli nie kończy się. Po zatrzymaniu pojazdu funkcjonariusze zapytali kierującego o powód takiego pośpiechu. Odpowiedź ich zamurowała. 46-latek stwierdził, że pędził do swojej partnerki... Zachowanie drogowe kierującego stworzyło realne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Przecież na pasach mogło nagle pojawić się dziecko. Właśnie dlatego policjanci podczas wymierzania kary, zastosowali taryfę no mercy.
Co to oznacza? Wrocławscy funkcjonariusze odstąpili od wlepienia grzywny kierującemu Toyotą. Odebrali mu prawo jazdy, a następnie skierowali wniosek o ukaranie do sądu. To sędzia określi czas obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów. I to sędzia wybierze też wysokość grzywny. O ile jednak policjanci mogliby wlepić kierowcy maksymalnie 6 tys. zł, o tyle w sądzie możliwa kara rośnie już do 30 tys. zł.