Oczywiście trzeba też pamiętać, że jeśli kierowca w terenie zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość o 50 km/h, może stracić prawo jazdy na trzy miesiące. W przypadku niektórych kierujących (recydywistów) te wyższe mandaty mogą się podwoić. A co, kiedy kierowca decyduje się na przekroczenie prędkości, żeby sprawnie wyprzedzić?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Wyprzedzający kierowca nie zyskuje żadnych przywilejów, nie powinien więc przekraczać dozwolonej prędkości. Łamanie ograniczeń prędkości jest więc wykroczeniem także podczas wyprzedzania. Tak samo, jak nie wolno ignorować linii na drodze ani zakazów.
W praktyce wielu kierowców przekracza prędkość, żeby wyprzedzić jak najszybciej, a więc w domyśle - jak najbezpieczniej. I jeśli np. będziecie chcieli jadącą 70-80 km/h ciężarówkę na drodze z ograniczeniem do 90 km/h i lekko przekroczycie przepisy, to zapewne policja przymknie na to oko. Trzeba jednak zadać sobie pytanie, czy jeśli do wykonania manewru musimy pojechać szybciej niż pozwalają przepisy, to czy to wyprzedzanie w ogóle jest potrzebne i czy nie łamiemy przepisów z rozmysłem.
Do najniebezpieczniejszych sytuacji wcale nie dochodzi, kiedy ktoś wyprzedza ciężarówkę, traktor czy jadącą wolno osobówkę, a kiedy kierowca czuje jakiś irracjonalny przymus wyprzedzania, bo ktoś jedzie właśnie z prędkością, która widnieje na znakach. Kogoś kto jedzie około 90 km/h przy ograniczeniu prędkości 90 km/h przecież w ogóle nie powinniśmy wyprzedzać. Bo po co? Żeby jechać szybciej, niż pozwalają przepisy, do których ten się stosuje?
Przy wyprzedzaniu warto zadać sobie, czy w ogóle potrzebujemy wyprzedzać. Bardzo często na polskich drogach widzimy sytuację, kiedy samochody jadą jeden za drugi z jakąś stałą prędkością, a sznur aut ciągnie się po horyzont. Są osoby, których doprowadza to do pasji i zaczynają maraton wyprzedzania... wciskają się w każdą lukę, łamią przepisy, często właśnie te dotyczące prędkości, stresują kierowców jadących z naprzeciwka i tak naprawdę niczego nie zyskują. Nawet po kilku-kilkunastu takich wyprzedzeniach wciąż znajdują się przed nimi kolejne samochody. Naprawdę warto tak ryzykować? Jadąc tak jak wszyscy, wcale nie dojedziecie do celu dużo później. A na pewno macie znacznie większą szansę, by dotrzeć do celu bez zbędnych, czasem tragicznych w skutkach przygód.
Na drodze najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
Zdecydowanie najsurowszym mandatem związanym z wyprzedzaniem jest ten za wyprzedzanie innego pojazdu na lub bezpośrednio przed przejściem dla pieszych. Wynosi on aż 1500 zł. W przypadku kierowców-recydywistów może się podwoić do nawet 3000 zł.
Naruszenie przez kierującego pojazdem mechanicznym zakazu wyprzedzania pojazdu: