Każdy samochód zarejestrowany w Polsce po przekroczeniu piątego roku eksploatacji, musi co 12 miesięcy pojawiać się w stacji kontroli pojazdów na przeglądzie technicznym. O obowiązku tym pisaliśmy m.in. w publikacjach w serwisie Gazeta.pl. W jego czasie diagnosta sprawdzi nadwozie, zawieszenie, hamulce, opony i światła. Na podstawie kontroli musi orzec czy pojazd nadaje się do dalszej jazdy i czy nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz środowiska.
Jeżeli stan pojazdu po badaniu w SKP okaże się dobry, diagnosta podbije pieczątkę na kolejny rok. W sytuacji, w której wykryte zostaną znaczące usterki, właściciel pojazdu może zapomnieć o przedłużeniu ważności badania. Tyle że na tym uprawnienia mechanika pracującego w stacji kontroli pojazdów nie kończą się. Bo gdy kondycja samochodu zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego, może on odebrać dowód rejestracyjny. Jak odzyskać dokument?
W tym punkcie ważna uwaga. Diagnosta może zatrzymać dowód rejestracyjny fizycznie. Musi odebrać go kierowcy, wystawić pokwitowanie i przesłać drogą pocztową do jednostki, która go wydała. Co z wirtualnym zatrzymaniem? Taka instytucja istnieje w polskim porządku prawny, tyle że uprawnienie to mają wyłącznie funkcjonariusze np. policji. W takim przypadku zamiast odbierania dowodu właścicielowi auta, w bazie CEPiK pojawia się adnotacja mówiąca o zablokowaniu dokumentu.
Pierwszym krokiem do odzyskania dowodu rejestracyjnego jest usunięcie tych usterek w pojeździe, które decydują o tym iż tworzy on zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Po naprawie samochód powinien ponownie pojawić się stacji kontroli pojazdów na badaniu powtórnym. Pozytywny wynik oznacza wystawienia zaświadczenia, które otwiera drogę do odzyskania zatrzymanego dowodu rejestracyjnego. Czy dokument odda diagnosta? No i tu pojawia się problem...
Diagnosta na mocy ostatniej nowelizacji przepisów ma prawo oddać dowód rejestracyjny. Tyle że może to zrobić wyłącznie w przypadku dokumentu zatrzymanego wirtualnie poprzez adnotację w systemie CEPiK. A – że powtórzymy to jeszcze raz – wirtualnie dowód zabrać może wyłącznie policja, straż graniczna lub służba celno-skarbowa (tak mówi art. 132 ustawy PoRD). Skoro zatem diagnosta podczas poprzedniego badania musiał fizycznie odebrać dokument, kierowca musi go teraz fizycznie odzyskać. To jest możliwe dopiero po udaniu się do wydziału komunikacji, w którym auto zostało zarejestrowane i po okazaniu zaświadczenia o pozytywnym wyniku badania technicznego.
Sytuacja prawna jest niezrozumiale skomplikowana. Całe szczęście polega jednak na tym, że diagności na ogół ograniczają się do nieprzedłużenia ważności badania technicznego. Ekstremalnie rzadko odbierają dowody rejestracyjne. A to oznacza, że do powrotu pojazdu na drogi wystarczy naprawa i powtórne badanie.