To koniec taniego OC. Ceny o 50-60 proc. w górę i to być może już w listopadzie

Do niedawna ceny OC były jedynymi, które opierały się inflacji. Łaskawe czasy dla kierowców jednak się kończą. Ubezpieczyciele już zaczęli delikatnie podnosić ceny, ale to dopiero drobna mżawka przed prawdziwą burzą - 1 listopada zaczęły obowiązywać nowe rekomendacje KNF.

Polski rynek ubezpieczeń komunikacyjnych od lat kształtuje wojna cenowa między firmami. My, kierowcy na tym korzystamy, ale z drugiej strony powoduje to też patologię w kwestii wyceny szkód i wysokości odszkodowań. Z tego też powodu co pewien czas na pole bitwy wkracza Komisja Nadzoru Finansowego i nakazuje urealnić zarówno sumy odszkodowań, jak i ceny samych składek. 

Niestety doszliśmy ponownie do granicy, w której wypłacalność ubezpieczycieli staje się chwiejna – tak przynajmniej twierdzi KNF - a co za tym idzie mamy ponowną interwencję Komisji. A to oznacza skokowe podwyżki składek. Jednak zanim rzucicie kamieniem w "chytrych" i bezdusznych ubezpieczycieli wykorzystujących okazję, warto poznać kilka faktów i liczb. 

W pierwszej połowie 2022 roku wypłacono blisko 10 mld odszkodowań 

Naprawy aut uszkodzonych w kolizjach oraz odszkodowania dla osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych, z roku na rok pochłaniają coraz większe kwoty. Tylko w pierwszej połowie 2022 roku świadczenia wypłacone z obowiązkowego OC posiadaczy pojazdów wyniosły 4,8 mld zł i były o 6,3 proc. większe niż przed rokiem. Z kolei odszkodowania z autocasco wyniosły 3,1 mld zł, czyli o 10,8 proc. więcej niż przed rokiem. 

Zobacz wideo

W tym czasie średnia składka za obowiązkowe ubezpieczenie OC wyniosła 482,4 zł i była o 1,2 proc. niższa niż rok wcześniej. Jednocześnie wzrosła średnia szkoda. Jej koszt wyniósł dokładnie 8 769,5 zł, czyli o 5,2 proc. więcej niż przed rokiem. 

To pierwszy argument pokazujący, że wojna cenowa ponownie zapędziła ubezpieczycieli w ślepą uliczkę, w której zwiększone wydatki muszą finansować ze swojej marży i sami ograniczać koszty. Z tego powodu KNF wydał kolejną rekomendację, w której wzywa firmy do urealnienia składek. KNF nie myśli tu jednak o dobrze właścicieli firm, ale o płynności ubezpieczycieli i ewentualnych kłopotach na rynku, na wypadek ich bankructwa.  

18 lipca opublikowano nowe rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego, które będą miały duży wpływ na koszty napraw. Wejdą w życie 1 listopada tego roku. Ubezpieczyciele są prawnie zobowiązani do tego, by składki, które zbierają od kierowców pokryły co najmniej koszty wypłacanych odszkodowań oraz koszty prowadzonej działalności. Wyższe koszty szkód oznaczają wyższe ceny polis dla klientów. Podwyżki cen OC są więc bardzo prawdopodobne, będą odzwierciedleniem inflacji, rekomendacji KNF, droższych napraw, przerw w łańcuchu dostaw. Tymczasem klienci są zainteresowani tym, aby cena za to ubezpieczenie była jak najniższa. Dla wielu osób poniesienie tych kosztów będzie bardzo trudne. A to może oznaczać wzrost liczby nieubezpieczonych pojazdów

– mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskie Izby Ubezpieczeń. 

Eksperci ubezpieczeniowi wróżą skokowy wzrost, nawet o 60 proc 

Analitycy sugerują, że podwyżki wymuszone nowymi rekomendacjami KNF będą odkładane przez firmy jak najdłużej będzie to możliwe. Po prostu nikt nie będzie chciał być tym pierwszym, co akurat można zrozumieć. Jednak to oznacza, że gdy przyjdzie pora na wzrosty, zostaną one wprowadzone na zasadzie terapii szokowej.  

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Jak bardzo składki poszybują w górę? Eksperci firmy Rankomat przewidują, że zapewne będzie to 50, a nawet 60 procent i to w dość krótkim czasie. Na razie jednak mamy lekkie korekty, bo tak raczej można nazwać korekty w granicach kilkudziesięciu złotych, jakich doświadczają aktualnie polscy kierowcy. Kiedy dokładnie nastąpi eksplozja cen? Tego dokładnie nikt nie jest w stanie oszacować, ale często w różnych opiniach przewija się przełom 2022 i 2023 roku. 

Czy będzie to szok dla kierowców? Tak i to potężny. Z badań PIU wynika, że najważniejszą cechą ubezpieczenia OC pojazdów jest cena. Wskazało na to aż 99 proc. agentów zapytanych w przeprowadzonym przez Izbę badaniu.  Aż 41 proc. agentów zgodziło się z twierdzeniem, że ubezpieczenia są zbyt drogie dla klientów. Podobnego zdania było aż 65 proc badanych Polaków. 

Więcej o: