Pod koniec września 2022 r. komendant miejski policji z Gdyni został zatrzymany do kontroli w prywatnym samochodzie przez patrol drogówki na ul. Chwarznieńskiej w... Gdyni. Mimo że poruszał się kontrapasem niezgodnie z przepisami, nie otrzymał mandatu ani punktów karnych.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Policjanci z drogówki uznali, że wyprzedzanie na zakazie oraz jazda buspasem zasługują na pouczenie. Zgodnie z taryfikatorem mandatów taki zestaw wykroczeń mogłoby zakończyć się bardzo wysokim mandatem. Sprawą zainteresowały się lokalne media i nagłośniły temat.
Tego dnia w tym miejscu policjanci zatrzymali do kontroli drogowej kilku kierowców, którzy popełnili w tym miejscu wykroczenia drogowe. Jednym z nich był Komendant Miejski Policji w Gdyni, który w swoim wolnym czasie jechał prywatnym samochodem
- poinformowała w rozmowie z portalem trojmiasto.pl podkom. Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Jak wynika z relacji przedstawionej przez policję, wszyscy kierowcy zatrzymani tego dnia zostali pouczeni przez funkcjonariuszy.
Komendant miejski policji w Gdyni zaraz po zatrzymaniu poinformował o kontroli drogowej i popełnionych wykroczeniach swojego zwierzchnika w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Polecono sprawdzenie, czy doszło do naruszenia dyscypliny służbowej, ale postępowanie wyjaśniające wykazało, że czynności zostały przeprowadzone w prawidłowy sposób.
Na potwierdzenie tych informacji policja udostępniła w sieci film z zatrzymania. Nagranie zaczyna się dopiero w momencie, gdy policjanci podchodzą do zatrzymanego kierowcy. Nie można na nim zobaczyć popełnionych wcześniej wykroczeń.
Sama kontrola jest bardzo krótka. Kierowca (komendant) usłyszał podstawę zatrzymania, czyli jazdę pod prąd na buspasie oraz złamanie zakazu wyprzedania. Funkcjonariusz drogówki po sprawdzeniu danych kierowcy podjął decyzję o nałożeniu kary w postaci pouczenia. Kamera nie zarejestrowała, żeby komendant tłumaczył, kim jest i gdzie pracuje.
Policja informuje, że policjanci nie mieli świadomości, że zatrzymany kierowca jest komendantem policji w Gdyni, czyli jest ich szefem. Trzeba przyznać, że jest to dość zaskakująca sytuacja.