Samuel Masar mieszka na Dolnym Śląsku. Ewidentnie ma słabość do marki Skoda, bo różne modele tej marki przewijają się na jego profilu na Facebooku. Na zdjęciach są starsze modele 130, Felicja i Octavia pierwszej generacji (przynajmniej jeśli chodzi o nowe wcielenia tego modelu, a nie wersję z lat 60.), a w garażu obok polskiej wisi czeska flaga.
Więcej motoryzacyjnych ciekawostek znajdziesz na stronie Gazeta.pl
To właśnie Skodę Octavię kombi (model produkowany w latach 1996-2004) Masar postanowił przekształcić w BMW serii 3 E36 z lat 1990-2000. Przy okazji udowodnił, jak wybuchową mieszanką jest młodzieńcza, niczym nieskrępowana kreatywność i trochę srebrnej uniwersalnej taśmy, znanej jako "duct tape". Acha jeszcze jest potrzebny znaczek z bawarskim niebiesko-białym śmigiełkiem. Efekt jest tak zaskakujący, że piszą o nim nawet amerykańskie portale motoryzacyjne.
Ciekawe, czy znacie historię uniwersalnej elastycznej taśmy, którą można naprawić niemal wszystko, ale nie na długo? Jak wiele innych produktów, została stworzona na potrzeby wojskowe. Początkowo była produkowana wyłącznie w kolorze zielonym i służyła amerykańskiej armii do zabezpieczania skrzynek z amunicją.
Potem ze względu na swoją wszechstronność zdobyła rynek konsumencki i zmieniła kolor na srebrno-szary, lepiej pasujący do metalowych elementów, m.in. szybów wentylacyjnych (ang. "duct", stąd pierwotna nazwa, która nawiązywała do zastosowania). Dzięki konstrukcji składającej się z elastycznego winylowego nośnika często wzmacnianego nylonowymi włóknami srebrna taśma jest nie tylko elastyczna, ale wodoodporna i zaskakująco mocna. Czas jej chwały w USA przypada na lata 30. W czasie Wielkiej Depresji Amerykanie naprawiali nią różne rzeczy, gdy nie było ich stać na zastąpienie ich nowymi.
W 1950 r. prawo do produkcji słynnej taśmy zakupiła firma Melvin A. Anderson Company (później Manco) z Cleveland. Szybko jednak pojawiły się jej mniej lub bardziej udane kopie. Aby się od nich odróżnić, Manco nazwała swą taśmę "Duck Tape". Być może to było historyczne nawiązanie do "duck cloth", czyli do bawełnianego płótna, które początkowo stanowiło szkielet taśmy. Teraz obie nazwy - "duck tape" i "duct tape" - funkcjonują praktycznie wymiennie. W Polsce najczęściej nazywamy ją srebrną taśmą, chociaż samochodowi mechanicy lubią też określenie "trzecia ręka", nawiązujące do tego, jak bardzo jest pomocna w wielu sytuacjach.
Wróćmy do naszego bohatera i jego auta z Mladej Boleslav. Przy pomocy kilku zgrabnych ruchów właściciel zmienił swoją skromną Skodę Octavię kombi w kultowe BMW E36. Jak to zrobił? Odwołał się do klasycznych cech niemieckiej marki: charakterystycznej atrapy chłodnicy w kształcie nerek i firmowego logo.
Zrobił to w najprostszy możliwy sposób. Zakleił pionowo taśmą prostokątny grill swojej Skody, a na masce w odpowiednim miejscu położył znaczek BMW. Piękno tego pomysłu tkwi w jego prostocie, dlatego budzi uśmiechy ludzi na całym świecie.
Dzieje się tak, bo mimo prostych środków, Skoda Octavia rzeczywiście na pierwszy rzut oka do złudzenia przypomina BMW E36. Nikt, kto spojrzy na zdjęcia, nie ma wątpliwości, o jaką markę i model chodzi. Właśnie to jest najpiękniejsze w śląskim motoryzacyjnym żarcie.
Każdy domyśla się, że celem tak prymitywnej modyfikacji nie jest nabranie kogokolwiek, tylko wywołanie pozytywnego i wesołego skojarzenia. Model BMW serii 3 E36 nie został wybrany przypadkowo. Jeszcze niedawno ten samochód był obiektem kultu młodocianych fanów driftingu i tematem do niewybrednych żartów pozostałych miłośników motoryzacji.
Gratulujemy Samuelowi Masarowi poczucia humoru i kreatywności. Nie możemy się doczekać jego kolejnych pomysłów. Po pierwsze apelujemy o pozyskiwanie znaczków BMW wyłącznie legalnymi sposobami. Ponadto spodziewamy się niedoborów srebrnej taśmy w sklepach budowlanych w całej Polsce. W końcu Skoda Octavia, to bardzo popularny model!