O tym, jak niektórzy kierowcy reagują na widok policyjnej kontroli pisaliśmy już nie raz. Część z nich rzuca się do ucieczki, jednak często poddają się po kilku minutach jazdy. Tym razem kierowca za wszelką cenę próbował uniknąć konfrontacji z mundurowymi. Okazało się, że miał swoje powody.
Jak opisuje policja, kierowca seata na ulicy Nowopogońskiej w Sosnowcu nie zatrzymał się do rutynowej kontroli. Na widok radiowozu kierujący mocno przyspieszył i zaczął uciekać ulicami dzielnicy Pogoń. Mundurowi ruszyli dalej, ale mimo włączonych sygnałów nie mogli zmusić mężczyzny do zatrzymania się.
Chwilę później pirat drogowy wyjechał na trasę DK 94, a następnie przejechał przez dzielnicę Środula i zaczął swój rajd po ulicach dzielnicy Zagórze. W tym rejonie stwarzał ogromne zagrożenie dla pieszych i innych kierowców, dlatego policjanci wyczekali moment i zepchnęli seata z drogi, a następnie otoczyli.
Kierowca nie dawał jednak za wygraną. Gdy jeden z mundurowych zbliżył się do jego samochodu, pirat drogowy wycofał, uderzając funkcjonariusza otwartymi drzwiami. Następnie rzucił się do dalszej ucieczki. Wtedy jeden z policjantów wyciągnął broń i dwukrotnie strzelił w koło seata.
Z przebitą oponą kierujący nie miał już większych szans na ucieczkę. Na sąsiedniej ulicy policjanci ponownie staranowali i całkowicie unieruchomili pojazd uciekiniera. Wtedy udało się zatrzymać kierowcę, którym okazał się 46-latek bez prawa jazdy.
Uciekał jednak nie tylko z powodu braku uprawnień. Mężczyzna był również kompletnie pijany - miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz odpowie przed sądem za ucieczkę przed policją, kierowanie pod wpływem alkoholu i naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, za co grozi mu 5 lat więzienia. Na razie został aresztowany na dwa miesiące.
Więcej o sytuacji na drogach piszemy codziennie na Gazeta.pl