Pogoda w Polsce po kilku dniach ciepła staje się jesiennie deszczowa. Temu nie można się jednak dziwić. W końcu mamy drugą połowę października. A deszcz plus malejące temperatury prowadzi do powstania pewnego zjawiska w autach. Mowa o mocno parujących szybach. Para – jak już pisaliśmy wielokrotnie m.in. w poradnikach publikowanych w serwisie Gazeta.pl – jest o tyle groźna, że ogranicza widoczność przez szyby, ale i w lusterkach.
Co zrobić, aby szyby w samochodzie nie parowały? Świetnym pomysłem jest osuszenie kabiny pasażerskiej. Tyle że w taką pogodę na podobny zabieg mogą pozwolić sobie tylko właściciele ogrzewanych garaży. A cała reszta powinna kupić sobie... kota. A właściwie to nie tyle samego kota, co żwirek dla kota. Wystarczy wsypać specjalny żwirek dla kota do skarpetki i umieścić ją w samochodzie. Nocą na konsoli centralnej, a w ciągu dnia za przednim fotelem lub w bagażniku.
Piasek dla kota idealnie pochłania wilgoć. Sprawdzi się zatem nie tylko w kuwecie, ale także kabinie samochodu, w którym parują szyby. Czemu kierowcy chowają go do skarpety? Powód jest prosty. Dzięki temu nie wysypie się w pojeździe, a jednocześnie z uwagi na przepuszczalność materiału, cały czas będzie miał kontakt z powietrzem i cały czas będzie wyciągać z niego wilgoć.
Alternatywnym sposobem dla piasku dla kota jest umieszczanie w samochodzie specjalnych pochłaniaczy wilgoci dostępnych w marketach lub woreczków pochłaniających wilgoć dodawanych np. do pudełek z butami. Te można kupić już często za jakieś 15 do 20 zł. Wydatek nie jest zatem nadmierny, a skuteczność zastosowania pochłaniaczy wysoka.
Jednym z doraźnych sposobów jest też jazda na klimatyzacji. Schładzacz z nawiewem skierowanym na szyby sprawia, że wilgoć z szyb schodzi w dosłownie kilka sekund. Chociaż różnicę przynosi także umiejętne sterowanie temperaturą wdmuchiwaną do kabiny przez nawiewy. Tą w razie parowania trzeba po prostu obniżyć. Warto o tym pamiętać.
Żwirek dla kota być może jest w stanie zdziałać cuda, tyle że nadal jest środkiem doraźnym. Pozwala zatem na usunięcie wilgoci. Jak sprawić, aby ta nie kumulowała się we wnętrzu samochodu? Sposobów jest kilka. Wystarczy np. jesienią zamienić dywaniki z materiałowych na gumowe. Z nich wodę można po prostu wylać. W materiałowych wsiąka.
Poza tym świetnym pomysłem jest wymiana filtra przeciwpyłkowego. Zatkany będzie ograniczał wymianę powietrza w kabinie, a więc i usuwanie z niej wilgoci. Samą wymianę kierowca może przeprowadzić samodzielnie. Jest prosta, a instrukcję dla konkretnego modelu można znaleźć w sieci. Sam osadnik natomiast często kosztuje kilka złotych.