Bardzo chłodne noce i poranki sprawił, że polscy kierowcy zaczęli sobie zadawać pytanie o opony. Niektóre osoby założyły już zimowe, ale wiele jeszcze czekało z wizytą u wulkanizatora. Zachęcamy sprawdzić, czy nasze opony nadają się do jazdy, ponieważ od tego zależy bezpieczeństwo na drodze, a zmiana opon to najlepszy czas, żeby sprawdzić ich stan.
Aktualną prognozę pogody sprawdzisz na stronie głównej gazety.pl
Kiedyś policjant mógł ukarać kierowcę za złe opony mandatem w wysokości 500 zł, teraz to nawet 3000 złotych, jeśli potraktuje je jako "wykroczenie przeciwko innym przepisom". Pod ten termin podpada niewłaściwy stan pojazdu, a jako taki można podciągnąć zły stan opon.
W nowym taryfikatorze mandatów znajdziemy dwie pozycje dotyczące konkretnie opon, ale na jesieni raczej nikogo jeszcze nie zainteresują. Tutaj kary są już znacznie niższe:
Bardziej niż zmianą opon powinniśmy przejmować się teraz ich stanem i jakością. Co z mandatem ze złe opony? To mit, w który wierzy wielu Polaków. Choć branża oponiarska często o taki apeluje, to nad Wisłą nie ma obowiązku jazdy na konkretnym rodzaju opon w zależności od pory roku. Opony zmieniamy dla własnego bezpieczeństwa.
Jeśli policjant podczas kontroli dopatrzy się nieprawidłowości w postaci wybrzuszeń, pęknięć, brakującego fragmentu gumy, uszkodzonego kordu lub niedoboru bieżnika, może ukarać kierowcę mandatem za stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym. Dodatkową karą będzie odebranie dowodu rejestracyjnego za niewłaściwy stan techniczny pojazdu.
Fabrycznie nowe ogumienie ma bieżnik o głębokości od 6,5 do 8 milimetrów. W świetle polskich przepisów minimalna głębokość bieżnika umożliwiająca jazdę bez groźby narażenia kierowcy na mandat wynosi 1,6 milimetra. W przypadku zimówek zaleca się wymianę opon na lepsze, gdy głębokość bieżnika spadnie do około czterech milimetrów. W takiej sytuacji przyczepność na śniegu jest znacznie obniżona, a to tworzy niepotrzebne zagrożenie na drodze.
Mandat można dostać nie tylko za zużyte, lecz także za różne opony na przedniej lub tylnej osi. Policjant może w takiej sytuacji również zabrać dowód rejestracyjny i skierować pojazd na badanie techniczne. Wielu kierowców decyduje się oszczędności i kupuje skandynawskie opony zimowe wyposażone w kolce. Należy wiedzieć, że zupełnie inna mieszanka gumy przewidziana na Skandynawię sprawdza się na lodzie i mocno zbitym śniegu. W warunkach cieplejszej, środkowoeuropejskiej zimy taki rozwiązanie traci sens i naraża kierowcę na mandat w wysokości 100 złotych. Kary finansowej trzeba się też spodziewać podczas używania opon wyścigowych typu slick.
Bardzo popularnym elementem tuningowania samochodów jest montaż szerokich felg z oponami wystającymi poza obrys samochodu. Jeśli za tą modyfikacją nie idzie poszerzenie nadkoli, trzeba liczyć się mandatem, a także zabraniem dowodu rejestracyjnego i koniecznością ponownego zaliczenia badania technicznego.