Sprawdził, jak działają nowe przepisy. 2,4 tys. zł i 18 punktów karnych w kilka godzin

Zaostrzone stawki w taryfikatorze mandatów i zasada recydywy nadal nie są wystarczającym argumentem dla wielu kierowców, żeby zdjąć nogę z gazu. Pewien 40-latek przekonał się w ciągu jednego dnia, jak sprawnie działają nowe przepisy.

Funkcjonariusze patrolujący drogę ekspresową S7 w okolicach miejscowości Kazimierzewo zatrzymali do kontroli samochód terenowy marki Nissan. Siedzący za kierownicą 40-latek poruszał się z prędkością 86 km/h w miejscu, w którym obowiązywało ograniczenie do 50 km/h.

Więcej wiadomości na temat działań policji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Wielu kierowców po otrzymaniu mandatu przez jakiś czas jeździ spokojniej. Zwłaszcza w obliczu wysokiego mandatu. Jednak bardzo szybko okazało się, że kilka godzin wcześniej ten sam kierowca był już kontrolowany przez patrol policji w związku z innym wykroczeniem. Chodziło wtedy o jazdę z prędkością o 30 km/h wyższą niż dozwolona.

Zobacz wideo

Za pierwszym razem został ukarany mandatem w wysokości 800 zł i 9 punktów karnych. Drugie wykroczenie kosztowało go 1600 zł i kolejne 9 punktów karnych. Tak wysoka grzywna to efekt zmiany przepisów i wprowadzenia zasady recydywy. Jeśli kierowca popełni to samo lub podobne wykroczenie w ciągu dwóch lat, drugi występek będzie liczony podwójnie.

W ciągu jednego dnia na konto kierowcy trafiło 18 punktów karnych oraz rachunek w wysokości 2,4 tys. zł do zapłacenia. Zgodnie z nowymi przepisami punkty karne kasują się dopiero po dwóch latach od momentu opłacenia grzywny. Kierowca Nissana przez następne dwa lata będzie musiał baczniej przyglądać się znakom drogowym, mając tylko 6 punktów do dyspozycji.

Przypominamy, ostrzegamy i na przykładach informujemy: aby jeździć bezpiecznie. A parafrazując: opłaca się jeździć bezpiecznie, bo jeździć niebezpiecznie się po prostu nie opłaca – nie tylko z uwagi na mandaty.

- informują przedstawiciele policji z Elbląga.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.