Sadysta z dostawczaka przyśpieszał, gdy inny kierowca próbował go wyprzedzić. O mało nie doszło do czołówki

Przykładów chamskiego zachowania wśród kierowców jest bez liku. W tym przypadku można mówić już o wyższym stopniu wredoty. Prowadzący dostawczaka przyśpieszał w trakcie, gdy inny kierowca próbował go przepisowo wyprzedzić. O mało nie doszło do czołowego zderzenia z ciężarówką.

Dzięki rozpowszechnieniu się wideorejestratorów wśród zmotoryzowanych internet dosłownie zalewają nagrania dokumentujące często szokujące sytuacje, do jakich dochodzi na polskich drogach. W przypadku tej widocznej w materiale opublikowanym na kanale Stop Cham całość mogła skończyć się tragicznie.

Do zdarzenia doszło w zeszły wtorek (4.10) w Rosnowie pod Poznaniem. Autor materiału po wyjeździe z obszaru zabudowanego i minięciu znaku B-27 (koniec zakazu wyprzedzania) postanowił wyprzedzić poprzedzającego go Fiata Ducato. Jego kierowcy było to jednak mocno nie w smak. Gdy to zauważył, automatycznie dodał gazu. Widząc, że manewr się nie powiedzie, wyprzedzający postanowił odpuścić.

 

Po chwili, chyba tylko z czystej złośliwości, prowadzący dostawczaka zahamował, starając się tym samym ukarać drugiego kierowcę. Ten jednak wykorzystał moment i zamiast obniżyć prędkość, odbił w lewo i jeszcze raz pokusił się o wyprzedzenie Fiata. Niestety, jego kierowca nie dał za wygraną i również przyśpieszył. Oba pojazdy szły łeb w łeb do momentu, w którym tuż przed nimi pojawiła się kolumna pojazdów na czele z ciężarówką.

W ostatnim momencie wyprzedzający kierowca zrezygnował z manewru, i wyhamował, ratując się przed czołowym zderzeniem z ciężarowym pojazdem. Na szczęście jego szofer, widząc, co się szykuje, także zwolnił i odbił w boczną ulicę, dając tym samym miejsce nadjeżdżającemu kierowcy.

Jak można wyczytać z opisu nagrania, sprawa trafiła już do sądu, a kierowcy dostawczaka odebrane zostanie prawo jazdy. Jak widać, piratów drogowych nie brakuje. Miejmy nadzieję, że konsekwencje, z jakimi będzie mierzyć się teraz prowadzący Fiata, skutecznie wybiją mu z głowy podobne pomysły w przyszłości.

Więcej o: