17 września w życie weszło nowe prawo, które pozwala znacznie surowiej karać kierowców, nieprzestrzegających przepisów. Tym samym ci, którzy nie uczą się na swoich błędach, płacą dwa razy. Precyzyjniej mówiąc, wysokość drugiego mandatu za to samo wykroczenie na drodze (popełnione w ciągu dwóch lat) jest podwajana.
Teraz policja poinformowała o jednym z pierwszych kierowców, który zdołał przekonać się na własnej skórze, jak działa zasada recydywy drogowej w praktyce. Od 17 września uzbierał dwa mandaty za to samo wykroczenie, a ten drugi kosztował go aż 5000 zł.
Policjanci z Mazowieckiej Grupy Speed w zeszłą środę zatrzymali do kontroli 39-letniego kierowcę alfy romeo, który z ogromną prędkością pędził drogą wojewódzką 694. Pomiar z rejestratora wskazał prędkość 196 km/h w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość (90 km/h) była aż o 106 km/h mniejsza.
W trakcie kontroli funkcjonariusze sprawdzili kierowcę w bazie i wyszło na jaw, że dwa dni wcześniej, mężczyzna dostał mandat za przekroczenie prędkości o ponad 31 km/h. Zgodnie z taryfikatorem musiał otrzymać przynajmniej 800 zł kary. Tym razem wysokość jego mandatu została podwojona, dlatego zapłacił nie 2500 zł, ale aż 5000 zł. Łącznie na mandaty wydał więc przynajmniej 5800 zł.
Co więcej, od 17 września obowiązuje również nowy taryfikator punktów karnych, dlatego kierowca alfy romeo uzbierał pokaźną liczbę punktów. Za przekroczenie prędkości o 31 km/h było to 9 punktów (przed 17 września byłoby to 6 punktów), a przy ostatniej kontroli dopisano mu do konta 15 punktów. Zgromadził zatem 24 punkty, czyli dokładnie tyle, ile wynosi limit.
Policja nie wspomina, aby mężczyzna stracił prawo jazdy, dlatego można zakładać, że miał wcześniej czyste konto. Każde kolejne - nawet drobne - wykroczenie na drodze w ciągu najbliższych dwóch lat, będzie jednak oznaczało dla 39-latka pożegnanie się z uprawnieniami.
Zasada ta obowiązuje w przypadku kilku najczęściej popełnianych lub najniebezpieczniejszych przewinień na drodze. Poza przekroczeniem prędkości jest to m.in. złamanie zakazu wyprzedzania, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, jazda po alkoholu, czy wjazd na przejazd kolejowy przy czerwonym świetle. Pełną ich listę znajdziecie w poniższym tekście:
Co ciekawe, w przypadku zbiegu wykroczeń, czyli jednoczesnego złamania kilku przepisów, suma mandatów nie może przekroczyć 6 tys. zł. Warto wiedzieć jednak, że w podobnych przypadkach policjanci zawsze mają prawo zrezygnować z nałożenia mandatu i skierować sprawę do sądu, który może orzec już grzywnę w wysokości do 30 tys. zł.