Lubelscy policjanci od miesiąca prowadzą regularne akcje „Stop – drift". Podczas patroli funkcjonariusze drogówki zwracają uwagę nie tylko na kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego, ale także tych, którzy zakłócają ciszę nocną autami z nielegalnie zmodyfikowanymi układami wydechowymi. Dotychczas policjanci skontrolowali blisko 300 pojazdów, ujawnili ponad 220 wykroczeń i zatrzymali 64 dowody rejestracyjne.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Okazało się jednak, że auta, którym lubelscy mundurowi zatrzymali dokumenty dość szybko wracały na drogi miasta. W środę rano mundurowi z drogówki zatrzymali do kontroli Audi. W trakcie sprawdzania stanu technicznego okazało się, że pojazd przekracza dopuszczalne normy emisji hałasu. Konieczne było zatrzymanie dowodu rejestracyjnego i wysłanie auta na stację diagnostyczną.
Okazało się, że kilka godzin później ci sami policjanci ponownie zatrzymali wspomniane Audi do kontroli. Samochód 25-latka był już po badaniu technicznym. Pomimo tego, że w pojeździe nie zostały wykonane żadne naprawy, diagnosta podjął decyzję o zwrocie dowodu rejestracyjnego. Audi przeszło bez uwag nie tylko zlecone przez policjantów cząstkowe badanie techniczne, ale także został mu wykonany przegląd na kolejny rok.
Sprawa trafiła do Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą KMP. Policjanci wspólnie z pracownikiem Urzędu Miasta w Lublinie przeprowadzili kontrolę w stacji diagnostycznej, gdzie wykonany został przegląd. W trakcie czynności zabezpieczona została obszerna dokumentacja oraz nagrania z monitoringu. Mundurowi zatrzymali też 21-letniego diagnostę, który wydał zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym. Mężczyzna trafił do policyjnej celi.
Młody diagnosta usłyszał już zarzuty. Odpowie on jako osoba pełniąca funkcję publiczną za poświadczenie nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym. Śledczy wnioskowali o tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące, jednak sąd nie zdecydował się na zastosowanie środka zapobiegawczego. Mężczyźnie grozi kara nawet do 10 lat więzienia.