Na wyrok w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło podczas podczas egzaminu państwowego na prawo jazdy, czekaliśmy aż cztery lata. Przypomnijmy, że tragiczne wydarzenia miały miejsce w sierpniu 2018 roku na przejeździe kolejowym w Szaflarach w województwie małopolskim. 18-letnia kobieta, która zdawała egzamin na prawo jazdy, wjechała na niestrzeżony przejazd kolejowy. Tam zgasł jej samochód, a chwilę później w pojazd egzaminacyjny uderzył nadjeżdżający pociąg. Przed zderzeniem egzaminatorowi udało się uciec z auta, kursantka natomiast została w pojeździe, Młoda kobieta zmarła w wyniku odniesionych ran.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, a prokurator domagał się 3 lat więzienia. Sąd rejonowy w Nowym Targu uznał 66-letniego dziś egzaminatora za winnego nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego w trakcie egzaminu państwowego. Sąd orzekł, że mężczyzna nie skorzystał z dodatkowego pedału hamulca tuż przed wjazdem na niestrzeżony przejazd, mimo tego, że nadjeżdżał pociąg (nadawał on wcześniej sygnał dźwiękowy).
Zdaniem sądu to właśnie zaniechanie przyczyniło się do tragicznego w skutkach splotu wydarzeń. Ponadto sąd uznał, że egzaminator jest winny nieudzielenia pomocy 18-latce. Mężczyzna usłyszał wyrok 1,5 roku więzienia, dostał też zakaz wykonywania zawodu przez 5 lat. 66-latek ma wypłacić nawiązkę rodzinie ofiary - po 50 tys. zł na rzecz rodziców 18-latki i jej brata, 22 tys. zł na rzecz oskarżyciela posiłkowego oraz pokryć koszty sądowe. Sąd wydał też oskarżonemu zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres dwóch lat.
Wyrok nie jest prawomocny. Sporo jednak wskazuje, że to nie koniec sprawy, bo obrońca oskarżonego, który domagał się uniewinnienia Edwarda R. od wszelkich zarzutów, zapowiedział już odwołanie od wyroku sądu rejonowego.