Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Kłamanie w biznesie ma poważne konsekwencje i niedługo o tym może się przekonać były prezes Nikoli – startupu, który miał wyprodukować elektrycznego pickupa Badger.
Były prezes Trevor Milton, jest oskarżony o oszustwa związane z papierami wartościowymi za rzekome oszukanie inwestorów fałszywymi twierdzeniami na temat działalności Nikoli. W Stanach Zjednoczonych trwa właśnie proces, na który został skierowany Scott Damman, starszy menedżer w General Motors, który został wysłany do pracy z Nikolą, gdy firmy chciałby nawiązać współpracę.
Damman zeznawał w charakterze świadka. Stwierdził, że Milton skłamał, że Nikola jest odpowiedzialna za większość elementów konstrukcyjnych wcześniej wspomnianego samochodu. W wywiadzie w 2020 r. Milton powiedział, że 70 proc. części zostanie wyprodukowanych przez Nikolę, a jedynie 30 proc. będzie pochodzić od General Motors.
Przedstawiciel GM stwierdził natomiast, że w Badgerze nie było ani jednej części produkcji startupu. Przyznał jedynie, że pomysł na auto, jego wygląd i jak ma się zachowywać zostało ustalone w firmie Miltona, ale to był jedyny wkład w stworzenie pojazdu.
Nikola pobrała nawet po 5000 dolarów od osób zainteresowanych projektem, chociaż nie stworzono nawet prototypu, nie mówiąc już o gotowym pojeździe. Nie było nawet planów produkcji pickupa.
Jednak wiadomość publiczna na temat projektu i informacja o zaangażowaniu się GM w projekt przyciągnęła do startupu wielu zainteresowanych, którzy zainwestowali swoje pieniądze. Również inne informacje, które okazały się nieprawdziwe przyciągnęły osoby z gotówką. Inny świadek, Joseph Ryan, zeznał, że zainwestował w firmę i kosztowało go to około 160.000 dolarów.
Obrona Miltona próbuje udowodnić, że wypowiedzi ich klienta zostały zniekształcone i źle zrozumiane przez inwestorów. Na nieszczęście obrony obecny dyrektor generalny Nikoli, Mark Russel zeznał, że Milton miał skłonności do przesady w publicznych wypowiedziach.
Jeśli obrona się nie postara, to Miltonowi grozi kara 25 lat pozbawienia wolności.