W sobotę (24 września) na 132. km autostrady A4 w kierunku Wrocławia doszło do poważnego wypadku. Kierowca Dacii, który najprawdopodobniej zasłabł, najechał na tył samochodu ciężarowego. Auto osobowe było na tyle poważnie uszkodzone, że na miejsce oprócz ratowników wezwano także załogę straży pożarnej wyspecjalizowanej w pomocy przy wypadkach drogowych.
Więcej wiadomości z polskich dróg znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Kierowcy stojący w korku utworzyli poprawnie korytarz życia, który przypomnijmy jest już nie tylko dobrą praktyką, ale zachowaniem regulowanym w kodeksie drogowym. Mimo to strażacy nie mogli sprawnie dotrzeć na miejsce zdarzenia, bo jedna z ciężarówek skutecznie blokowała im przejazd, zajeżdżając drogę. Na szczęście po chwili na miejscu pojawiła się także policja, która zajęła się kierowcą utrudniającym przejazd.
Mężczyzna został surowo ukarany za swoje zachowanie. Mundurowi wystawili mu mandat w wysokości 5 tys. zł, a na jego konto trafiło jednorazowo 15 punktów karnych. Skoro kara była tak surowa, trudno uznać, że kierowca ciężarówki blokował korytarz życia przez nieuwagę. Chcąc nie chcąc kierowca musi się teraz trzymać na baczności przez kolejne dwa lata, bo nie może zgromadzić w tym czasie więcej niż 9 punktów.