Na kanale Stop cham opublikowano nagranie ukazujące dyskusyjny styl jazdy policjanta kierującego motocyklem. Widać na nim jak funkcjonariusz wyprzedza kierowcę osobówki, po czym robi to samo ze skręcający w lewo pojazdem. W kolejnym ujęciu ten sam stróż prawa zaczyna jeździć zygzakiem.
Materiał został opatrzony słowami - "Policyjny akrobata na motocyklu. Nic takiego? A kto spróbuje tak pojechać przed radiowozem?!". Na tak postawione pytanie, jeden z internautów odpowiedział - "He he też tak przy policji zrobiłem, to się pan śmiał na światłach - co oponki dogrzewamy?".
Także inni komentujący podchodzą do sprawy z dystansem:
Podobne emocje odczuwałem wczoraj przy suszeniu grzybów
O Boże, normalnie film mną wstrząsnął... szok i niedowierzanie. To aż trudne do opisania
Do tej pory nie mogę uwierzyć to się stało naprawdę... Żona mówi, daj już spokój, nie myśl o tym, ale gdzie tam. Takich rzeczy nie widuje się na co dzień
Zdaniem internautów policjant jedynie dogrzewał opony, co w przypadku nagłej interwencji mogłoby być czynnikiem decydującym o bezpieczeństwie samego motocyklisty, jak i innych uczestników ruchu. Z kolei manewr wyprzedzania był w pełni zgodny z prawem. Wynika to z art. 24 ust. 5 prawa o ruchu drogowym - "Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony".
Można jednak polemizować, czy funkcjonariusz, chcąc dogonić swojego partnera, przekroczył dopuszczalną prędkość. Jeżeli rzeczywiście doszło do złamania przepisów, oburzenie byłoby jak najbardziej uzasadnione.