Znaki drogowe i zasady ruchu. To tematyka, którą poruszamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Krzyż św. Andrzeja informuje kierującego o tym, że zbliża się do przejazdu kolejowego. I choć ta informacja jest najważniejsza z punktu widzenia tej tablicy, kierujący może odczytać z niej jeszcze dwie wiadomości. I żadnej z nich zignorować nie może.
Bardzo ważne jest to czy krzyż św. Andrzeja ustawiony przed przejazdem ma jedną czy dwie dolne poprzeczki. Gdy ma jedną, otrzymuje oznaczenie G-3, a do tego informuje kierującego o przejeździe kolejowym jednotorowym. W sytuacji, gdy poprzeczki dolne są dwie, krzyż ma oznaczenie G-4 oraz ostrzega o zbliżaniu się do przejazdu kolejowego wielotorowego.
Kierujący powinien wiedzieć o tym, że obecność krzyża św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym oznacza jeszcze jedną wiadomość. Wskazuje również miejsce zatrzymania pojazdu. I tak:
Pojawienie się krzyża św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym nie jest jednoznaczne z tym, że nie zostanie on wyposażony w zapory, półzapory lub sygnalizację świetlną. Skutek? Kierujący w takim miejscu ryzykuje bardzo wysokim mandatem. W sytuacji, w której wjedzie na przejazd, a unoszenie lub opuszczanie zapór lub półzapór nie ukończyło się, ewentualnie miga czerwony sygnał świetlny, może otrzymać 2000 zł mandatu i aż 15 punktów karnych.
W skrajnym przypadku mandat sięgnie 4000 zł. Tak stanie się po wyczerpaniu przez kierowcę znamion wprowadzonej 17 września 2022 roku recydywy drogowej.
Oczywiście stosowanie się do zasad korzystania z przejazdów kolejowych jest kluczowe nie tylko z uwagi na wysoki mandat. Grzywna ma być jedynie "zachętą" do stosowania się do przepisów. Bardziej kluczowe jest tu bezpieczeństwo. Błąd popełniony na przejeździe może oznaczać zderzenie z pociągiem. A w starciu z masą dochodzącą do ponad 4000 ton, żadnych szans nie ma nie tylko miejski hatchback, ale i nawet rosły SUV. I co gorsze, szans nie ma nie tylko auto, ale i jego pasażerowie. Pamiętajcie o tym.