Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Nowoczesne samochody mają pełno elektroniki. Do ich obsługi nierzadko wykorzystuje się aplikacje, aby np. zdalnie włączyć klimatyzację lub sprawdzić poziom paliwa. Jednak tam, gdzie jest zastosowana zaawansowana technika, tam pojawiają się problemy. Coś takiego właśnie spotkało jednego Amerykanina.
Użytkownik Reddita, Robert Quattlebaum, twierdzi w historii przesłanej do r/teslamotors, że wkrótce po odebraniu Modelu 3 jego partnerka odkryła, że dzieje się coś dziwnego z ich nowym samochodem. Pierwszą oznaką nietypowego zachowania pojazdu był otwarty bagażnik, a klimatyzacja działała na pełnych obrotach, a dopiero podchodziła do samochodu.
Kolejną oznaką, że coś jest nie tak, to fakt, że drzwi garażowe były otwarte. Miało to miejsce, ponieważ były połączone z samochodem. Zanim jednak właściciel auta sprawdził co się dzieje, to inny członek rodziny pożyczył pojazd.
Robert zatem postanowił sprawdzić swoje konto w Tesli na komputerze. Chciał się upewnić czy nie został zhakowany, ale niczego nie znalazł. Dosłownie. Samochód zniknął z jego konta.
Mężczyzna szybko wziął telefon, na którym miał aplikację producenta, gdzie przez chwilę widział swoje auto, ale po chwili zniknęło i pojawił się ekran zakupu nowego modelu.
Po tej sytuacji zadzwonił na infolinię Tesli, gdzie zdezorientowany pracownik próbował odpowiedzieć na pytania właściciela samochodu. Po chwili udało ustalić się problem. Jak twierdzi Quattlebaum, powiedziano mu, że europejski pracownik Tesli przypadkowo wprowadził błędne informacje VIN podczas przypisywania pojazdu do klienta w Europie. To rzekomo dało kierowcy z Europy kontrolę nad kilkoma ważnymi funkcjami samochodu Roberta za pośrednictwem aplikacji.
Rzeczywiście, aplikacja na smartfona może sterować klimatyzacją pojazdu, sprawdzać zasięg, zarządzać informacjami o płatnościach, kupować aktualizacje i nie tylko. Podobno klient z Europy był również bardzo sfrustrowany i zdezorientowany tym co się dzieje, a przy okazji dało dostęp do bramy garażowej po drugiej stronie Atlantyku.
Na szczęście przedstawiciel obsługi klienta był w stanie rozwiązać problem, przekazując Quattlebaumowi z powrotem kontrolę nad pojazdem. Tesla jednak nie ma biura prasowego, przez co trudno zweryfikować historię mężczyzny. Jednak inni użytkownicy Reddita potwierdzili, że oni również mieli podobne historie.
Właściciel Modelu 3 jest poruszony całą sytuacją i zaniepokojony. Najbardziej go dotyka fakt, że mogło do tego dojść bez fizycznego posiadania samochodu i bez jego udziału.