Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Są miejsca, które w świadomości lokalnej społeczności mają zupełnie inną nazwę niż ta funkcjonująca oficjalnie. W okolicach Rudy Śląskiej jest zakręt mistrzów, w Warszawie jest plac pięciu rogów. Ten stan rzeczy ułatwia ludziom zapamiętać i zlokalizować dane miejsce.
Bielsko-Biała również ma w swojej przestrzeni publicznej miejsce, które ma nazwę własną. Funkcjonuje tam „zakręt idiotów". Kolokwialna nazwa opisuje zakręt na obwodnicy miasta w ciągu drogi S1. Bardziej dosadnie nazywany jest „zakrętem śmierci". Oto powód:
I jeszcze jeden:
„Zakręt idiotów" mieści się na wysokości Hałcnowa (, przed węzłem w Lipniku. Przed zakrętem jest wiele znaków ostrzegających, a dopuszczalna prędkość maksymalna wynosi 60 km/h.
Nazwa wzięła się z tego powodu, że kierowcy albo nie zwalniają przed zakrętem albo wyprzedzają pasem awaryjnym. Efekt? Wiele wypadków, w tym również śmiertelnych.
Można się zastanawiać, dlaczego tak ostry zakręt znalazł się na drodze ekspresowej. Odpowiedź jest jasna – w tym miejscu w przyszłości powstanie łącznik pomiędzy trasą S1 i S52. Gdy tak się stanie, zakręt w części zostanie rozebrany. Co ciekawe, zakręt nie ma standardu drogi ekspresowej, chociaż w ciągu takowej się znajduje.
Jednak na razie generuje pokaźną ilość nagrań, na których kierowcy wypadają z drogi lub wyprzedzają niezgodnie z przepisami. Zatem zanim zostanie przerobiony lepiej jest dostosować prędkość do znaków i warunków panujących w danej chwili na drodze.