Zawodowi kierowcy popełniają ten błąd, ignorowanie znaku B-16 ma fatalne skutki

Od zawodowych kierowców można wymagać więcej? No właśnie nie zawsze. Bo i im zdarzają się głupie błędy. I dobry przykład dotyczy znaku B-16. Wskazuje on na maksymalną wysokość tira. A ignorowanie tej tablicy kończy się tak...

Więcej na temat przepisów o ruchu drogowym i wskazywanych przez nie zasad opowiadamy w serwisie Gazeta.pl.

Z punktu widzenia kierowcy samochodu osobowego, wysokość mostów i wiaduktów nie ma większego znaczenia. Nawet duże SUV-y pokroju audi Q7 czy mercedesa GLS nie mają więcej niż 1,8 metra "wzrostu". Problem pojawia się jednak w sytuacji, w której kierowca zasiądzie za kierownicą ciężarówki. Naczepa tira potrafi mieć ponad 3 metry wysokości. A to w połączeniu z niskim wiaduktem może oznaczać kolizję.

Zobacz wideo Nazbierał 31 punktów karnych w 2 minuty

Znak B-16 wskazuje maksymalną wysokość tira pod wiaduktem

Właśnie dlatego kierowcy ciężarówek powinni uważnie wypatrywać znaku B-16. Ten mówi o tym, jakiej maksymalnej wysokości pojazd zmieści się pod wiaduktem lub mostem. Wartość zapisana na tablicy jest wyrażona w metrach i oznacza wartość o 0,5 metra mniejszą od wysokości obiektu nad jezdnią. 0,5 metra to zatem margines błędu.

Zignorowany znak B-16? No i ciężarówka utknęła...

Niestety bywa, że kierowcy ciężarówek zapominają o sugerowaniu się tablicą B-16 lub celowo ignorują ją. I takie przypadki w większości kończą się efektownym uderzeniem naczepą o most lub wiadukt. Do podobnego zdarzenia doszło 19 września 2022 roku w Nowym Sączu. Sytuacja została opisana przez facebookowy profil Sądeckie Drogi. Tutaj jednak skutkiem było nie tyle uszkodzenie najpierw ciągnika, a później naczepy, co wręcz zaklinowanie się tira. Pojazd nie mógł ani przejechać pod wiaduktem, ani wycofać się.

TIR, który nie zastosował się do znaku B-16 i uderzył dachem w wiaduktTIR, który nie zastosował się do znaku B-16 i uderzył dachem w wiadukt Sądeckie Drogi/Facebook

Niezastosowanie się do znaku B-16 oznacza dla kierującego mandat wynoszący 150 zł i 2 punkty karne. Czemu zatem kierowca tira z Nowego Sącza dostał 1200 zł grzywny? Bo nie dość, że nie zastosował się do znaku B-16, to jeszcze w ten sposób doprowadził do kolizji. To oznaczało kumulację wykroczeń i sumowanie kar przewidzianych za nie.

Dobre informacje? Kierowcy ani nikomu innemu nic się nie stało. Kierowca był też trzeźwy. Głównym problemem stało się zablokowanie drogi na prawie pięć godzin...
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.