Zasady kontroli drogowej są proste. Policjant może zatrzymać pojazd z uwagi na popełnienie wykroczenia, ale też w celach czysto kontrolnych. Co więcej, kierujący zatrzymany do kontroli musi trzymać ręce na kierownicy i wykonywać polecenia funkcjonariusza. Kierowcy tego nie lubią! Jeszcze bardziej nie lubią jednak sytuacji, w której policjant postanawia przeszukać auto. I tak, ma do tego pełne prawo. Nawet bez nakazu.
Podstawę do przeszukania samochodu daje art. 5 ust. 1 pkt 5 ustawy o policji. Co prawda, wskazuje on konkretne przypadki, dające podstawę do takiego działania. I dotyczą one poszukiwania m.in. broni, przedmiotów, których posiadanie jest zabronione lub przedmiotów, które stanowią dowód w aktualnie prowadzonym postępowaniu. Tylko że tak skonstruowana podstawa prawna tak właściwie niewiele wyjaśnia. Bo potencjalnie jedną z takich rzeczy w aucie może przewozić każdy – nawet staruszka jadąca z wnukami z przedszkola.
Stawianie oporu w przypadku próby przeszukania auta nie ma żadnego sensu. Raz, że kierowca zostanie spacyfikowany chociażby siłą. A dwa, że policjanci i tak zajrzą do bagażnika – a zachowanie kierowcy jedynie ich utwierdzi w tym, że podstawy do działania są mocne. Co musi zrobić funkcjonariusz przed przeszukaniem samochodu? Przepisy nakładają na niego dwa obowiązki:
Przede wszystkim powinien się przedstawić, podać stopień służbowy oraz nazwę jednostki, w której został zatrudniony. Gdy ma na sobie mundur, legitymację służbową musi okazać na żądanie kierowcy. Jeżeli jest ubrany w strój cywilny, okazanie legitymacji służbowej staje się obowiązkowe. Co ważne, funkcjonariusz powinien pokazać dokument w taki sposób, aby kontrolowany miał możliwość odczytania, a nawet zapisania zawartych w nim danych.
Policjant musi wskazać przyczynę przeszukania oraz podać podstawę prawną do podjęcia takiego działania.
Przeszukanie samochodu nie pozostawia kierowcy zbyt dużego pola do manewru. To jednak nie oznacza, że jest on całkowicie bezbronny. Bo jest pytanie, które może zadać funkcjonariuszowi, a które z całą pewnością sprawi, że ten nie będzie zadowolony. Pytanie to dotyczy spisania protokołu. Na prośbę kontrolowanego policjant ma taki obowiązek.
W dokumencie funkcjonariusz musi dokładnie opisać każdy z napotkanych przedmiotów. To może zająć nawet kilkadziesiąt minut. A na tym jeszcze nie koniec. Po spisaniu protokołu kierowca powinien zapoznać się z jego treścią i podpisać. Przed złożeniem podpisu ma jednak pełne prawo wymagać skorygowania jego treści. Musi podpisać dokument, ale dopiero w kształcie, który akceptuje w stu procentach.
Policjant nie będzie zadowolony w sytuacji, w której kierowca zażąda protokołu. A sama czasochłonność tego zajęcia to dopiero pierwszy z problemów. Drugi dotyczy faktu, iż protokół zostawia ślad w dokumentach po kontroli. A ślad może się przydać po złożeniu przez kierowcę zażalenia na czynności. Kontrolowany ma na to 7 dni od momentu przeprowadzenia kontroli drogowej.
Nie tylko policjanci mogą przeszukać samochód. Uprawnienia takie mają też funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, Służby Celnej, Straży Granicznej, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Strażnicy miejscy lub gminni, funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej oraz inspektorzy ITD możliwości takich nie mają wcale. Służba Leśna może z kolei zajrzeć do kufra w pojeździe tylko wtedy, gdy chce sprawdzić czy kierowca nie kradnie z lasu drzewa.