Musi odłożyć kluczyk od auta. Przekroczył prędkość o prawie 100 km/h

Szybka jazda samochodem marki BMW zakończyła się niemiłym spotkaniem z policjantami. Kierowca z powodu przekroczenia dozwolonej szybkości o prawie 100 km/h, musi na trzy miesiące odłożyć kluczyki od samochodu.

Choć nadmierna prędkość plasuje się w czołówce przyczyn najpoważniejszych w skutkach wypadków drogowych, a mandaty za zbyt szybką jazdę są bardzo wysokie, to na polskich drogach nie brakuje brawurowo jeżdżących kierowców. Nauczkę kolejnemu zmotoryzowanemu z ciężką nogą dali policjanci z częstochowskiej drogówki.

Funkcjonariusze wchodzący w skład grupy Speed, zatrzymali do kontroli drogowej BMW. Patrolując ulice Częstochowy nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w wideorejestrator namierzyli, jak kierowca z dużą prędkością pędzi Aleją Wojska Polskiego. Urządzenie pomiarowe zamontowane w radiowozie wykazało, że zmotoryzowany w mieście na drodze z ograniczeniem prędkości do 80 km/h, pędzi prawie 180 km/h.

35-latek w związku ze znacznym przekroczeniem prędkości został ukarany mandatem w wysokości 2500 złotych i 10 punktami karnymi, a jego prawo jazdy zostało zatrzymane. Nieodpowiedzialny mężczyzna przez najbliższe 3 miesiące będzie musiał się powstrzymać od sięgania po kluczyk i siadania za kierownicę.

Przypominamy, że w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym, czyli powyżej 50 km/h, policjant ujawniający takie wykroczenie w trakcie prowadzonej kontroli drogowej obligatoryjnie zatrzymuje kierowcy dokument prawa jazdy. Po przesłaniu go do właściwego starosty zostaje wydana decyzja administracyjna skutkująca zatrzymaniem tego dokumentu na trzy miesiące.

Szybka jazda szczególnie w obszarach zamieszkiwanych przez ludzi, może doprowadzić do poważniejszych następstw, gdzie na szali znajduje się ludzkie życie. W przypadku potrącenia pieszego, nawet nieznaczne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, zmniejsza szanse jego przeżycia.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA