Więcej ciekawostek z rynku pojazdów militarnych znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Fani Top Geara powinni świetnie pamiętać Paramount Maraudera. W 17. serii programu takim właśnie autem jeździł Richard Hammond. I choć Marauder z pewnością nie prezentuje się najbardziej atrakcyjnie i choć być może kosztuje tyle co Rolls-Royce Phantom, ma inne zalety. W trakcie filmiku Hammond najpierw przebił się autem przez mur, potem odholował lawetę policyjną, a na końcu przejechał przez zaparkowane Renault Megane i Alfę Romeo 156.
I choć już powyższa liczba możliwości wydaje się imponująca, to tak naprawdę dopiero początek. Bo na opancerzonym nadwoziu Maraudera wrażenia nie robi wybuch nawet 8 kilogramów trotylu, a do tego na wyposażeniu standardowym pojazdu znajdują się np. karabiny maszynowe. Paramount produkuje swoje auto w Południowej Afryce. A właściwie to produkował. Bo Marauder zniknął. Ale głównie dlatego, że obecnie do sprzedaży trafiła druga generacja pojazdu.
Zmiany stylistyczne? Nie liczcie na nie. Większe nadwozie? A po co... Już pierwotny Marauder miał blisko 6,5 metra długości i zabierał na pokład nawet 10 pasażerów. Co się zatem zmieniło? Paramount dopracował bezpieczeństwo. I nie, nie chodzi np. o asystenta pasa ruchu czy czujnik martwego pola. Auto otrzymało chociażby podwójny pancerz nadwozia. Dzięki temu żadnego wrażenia nie zrobią na nim miny czy ładunki wybuchowe zamontowane przy drodze.
Ciekawostka, Paramount Marauder jest przygotowany do jazdy w temperaturach oscylujących od -20 do 50 stopni Celsjusza.
Kolejnym słowem kluczem w przypadku Paramount Maraudera Mark 2 stała się... funkcjonalność. Inżynierowie poprawili interfejs użytkownika – być może zrezygnowali choć z części małych guzików pokazywanych w filmiku przez Hammonda. A do tego sprawili, że obecnie platforma lepiej nadaje się do przestawienia kierownicy z lewej na prawą stronę i odwrotnie. I nie chodzi o możliwości produkcyjne, a zmianę ustawienia kierownicy przez użytkownika. To zdaniem producenta powinno zająć mniej niż 2 godziny!