Mieć coś pod ręką nabiera nowego znaczenia. Klucz do Tesli wszczepiony pod skórę

Posiadacz takiego rozwiązania nigdy nie będzie musiał szukać klucza do swojego samochodu. Ma go zawsze pod skórą.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Wiele gier oraz filmów pokazuje, że w przyszłości będą mogli sobie wszczepiać w ciało różnego typu ulepszacze, które mają za zadanie dać właścicielom nowe umiejętności lub poprawić ich komfort życia. Przyszłość jest już jednak dziś, a przynajmniej dla niektórych.

Zobacz wideo Redakcja Moto.pl próbuje usmażyć jajko na masce samochodu

Brandon Dalaly to mężczyzna, który jest zafascynowany technologią. Pracuje w sektorze zajmującym się tą tematyką, a od niedawna jest w niewielkiej grupie betatesterów. Na czym polegają jego testy? Pozwolił sobie wszczepić pod skórę prawej dłoni chip pozwalający mu otwierać i zamykać jego Teslę oraz ją odpalać.

Jak jednak Brandon wspomina, jego chip NFC to nie tylko klucz do Tesli, na którym została zainstalowana aplikacja. Mężczyzna może również za pomocą dłoni płacić z ApplePay lub GPay.

Aby być jeszcze bardziej szczegółowym, to chip mężczyzny może wykorzystywać wiele aplikacji. Co najważniejsze chip nie jest przypisany do konkretnego samochodu czy marki. Zatem w przyszłości Brandon będzie mógł go zaktualizować i wykorzystywać w innym pojeździe.

Jednak mężczyzna nie jest nowicjuszem w kwestii wszczepów. W lewej dłoni ma mniejszy chip, na którym zapisane jest oprogramowanie do otwierania drzwi wejściowych do jego domu, życiorys, dane kontaktowe i dane medyczne.

Na twitterze został zamieszczony film. Aplikowanie chipa wygląda niezbyt przyjemnie. Samo użytkowanie też wygląda niezgrabnie. Brandon jednak twierdzi, że film został wykonany krótko po wsadzeniu urządzenia w jego ciało, kiedy było jeszcze napuchnięte. Teraz gdy już wróciło do normalnych rozmiarów, cały proces jest szybki.

Co zabawne, spotkał się z sporym sprzeciwem ze strony osób, które wierzą, że wszczepianie chipów do ciała zostało przepowiedziane w Biblii w Księdze Objawienia. Jak sam jednak twierdzi, chciał po prostu mieć zawsze pod ręką klucz do samochodu, a nie po to, aby czcić szatana.

Trzeba przyznać, że coraz częściej słyszy się o tego typu pomysłach, a taka inicjatywa spotyka si ęz coraz większą aprobatą. Może już za kilka lub kilkanaście lat po ulicach będą chodzić hybrydy maszyn i człowieka, w większym stopniu niż obecnie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.