Na koniec 2007 roku, do dyspozycji kierowców było 288 kilometrów dróg ekspresowych oraz 761 kilometrów autostrad. Niecałe 15 lat później dróg ekspresowych mamy 2 926 km, a autostrad 1 753 km. To łącznie prawie 4 700 km dróg szybkiego ruchu. Oznacza to, że sposób, w jaki przemieszczamy się między miastami i województwami, zmienił się przez te lata, ale wielu kierowców nikt do tej zmiany nie przygotował. Jakie błędy najczęściej popełniamy?
Przepisowa prędkość na autostradzie to 140 km/h. W Europie szybciej możemy jeździć tylko w Niemczech, a z taką samą prędkością jedynie w Bułgarii. W innych krajach ograniczenia są bardziej restrykcyjne. Mimo wszystko kierowcy w Polsce często jeżdżą ze znacznie większymi prędkościami, co jest najczęstszą przyczyną wypadków na autostradach. O nadmiernej prędkości nie mówimy tylko wtedy, gdy jest większa niż ograniczenie, ale także wtedy, gdy nie jest dostosowana do panujących warunków. Podczas dużych opadów warto zwolnić, aby nie doprowadzić do zjawiska aquaplaningu i utraty panowania nad pojazdem. Mokra nawierzchnia to także dużo mniejsza przyczepność i wydłużona droga hamowania.
Podczas jazdy z dużymi prędkościami powinniśmy wykonywać wszelkie manewry bardzo spokojnie i delikatnie. Szybkie ruchy kierownicą, to proszenie się o kłopoty. Zmianę pasa powinniśmy rozpoczynać wcześniej, tak aby mieć na nią wystarczającą ilość czasu.
Niezachowanie odpowiedniej odległości od poprzedzającego pojazdu to także bardzo częsta przyczyna wypadków na drogach szybkiego ruchu. Monotonia jazdy sprawia, że nasza czujność może być uśpiona, a czas reakcji wydłużony. Przeciętny czas reakcji kierowcy to sekunda. W tym czasie przejedziemy na autostradzie niemal 40 metrów.
Często kierowcy, widząc auto na pasie rozbiegowym, chcą być uprzejmi i ułatwić mu włączenie się do ruchu. W tym celu zmieniają zajmowany pas. To dobre zachowanie, ale pod jednym warunkiem. Nie może to utrudnić ruchu tym, którzy już poruszają się tym pasem. Nie ma przyzwolenia na to, aby wymuszać pierwszeństwo w dobrej wierze. Jeśli ktoś w takiej sytuacji chce być pomocny, może zmniejszyć prędkość i wpuścić przed siebie rozpędzający się pojazd.
Obserwować otoczenie wokół pojazdu powinniśmy co jakiś czas, nawet kiedy nie wykonujemy żadnego manewru. To dobry nawyk, dzięki któremu w awaryjnej sytuacji będziemy mieli świadomość, co się dzieje na drodze za nami. Zmiana pasa wymaga jednak każdorazowo upewnienia się, czy jest to możliwe poprzez spojrzenie w lusterko. Warto przyjrzeć się mu nieco dłużej lub najlepiej dwa razy, aby lepiej oszacować prędkość innych aut.
Znaczna część kierowców boi się lub nie chce wykorzystać pełnej długości pasa rozbiegowego do tego, aby nabrać prędkości. Nawet przy dużym ruchu, włączenie się do niego będzie łatwiejsze, kiedy będziemy poruszać się z taką prędkością jak inne auta. Wjechanie na pas właściwy autostrady z prędkością znacznie mniejszą stwarza duże zagrożenie i powinniśmy tego unikać.
Zdarza się, że kiedy pojawi się niewielka mgła, kierowcy nadgorliwie używają świateł przeciwmgłowych. Problemem jest zwłaszcza tylne światło, które powinno być włączone dopiero wtedy, gdy widoczność spadnie poniżej 50 metrów. W przeciwnym wypadku może oślepiać innych kierowców. Często też jest tak, że zapominamy o jego wyłączeniu, kiedy widoczność się poprawi. Ten błąd nie dotyczy tylko autostrad i dróg ekspresowych, ale odnoszę wrażenie, że to właśnie tam jest najczęściej popełniany.