Pan Hayes aktualnie przebywa w zakładzie karnym Limestone County Detention Center. Bardzo się postarał, żeby tam trafić. Historia rozpoczęła się w niedzielną noc 7 sierpnia, kiedy 30-latek postanowił ukraść samochód na stacji paliw Circle K przy autostradzie Highway 31 North w pobliżu Aten (nie tych, o których myślicie).
Więcej informacji o bezpieczeństwie ruchu drogowego znajdziesz na Gazeta.pl
Na jego nieszczęście zauważył to właściciel auta, który przegonił przestępcę, gdzie pieprz rośnie. Być może nie aż tak daleko, bo Hayes wskoczył do innego auta, którym uciekł z miejsca przestępstwa. Wkrótce potem uderzył w kolejny samochód w celu dokonania kradzieży metodą "na stłuczkę".
Znowu mu się nie udało. Rozpoczęła się awantura z właścicielem uszkodzonego auta. Jej przebieg był niekorzystny dla złodzieja, który ewakuował się na piechotę. W okolicy znalazł budynek biurowy, do którego się włamał i ukradł kluczyki do jeszcze innego auta.
Nie odjechał nim daleko, bo chwilę później miał wypadek. Rozbity samochód zauważyła przejeżdżająca obok karetka. Ratownicy zatrzymali się, żeby udzielić mu pomocy, a wtedy Amerykanin wskoczył do ambulansu, wypchnął lekarza z kabiny i oddalił się nim w tylko sobie znanym kierunku.
W tym czasie jego podróż śledziła już policja. Mając radiowóz na karku, przestępca porzucił karetkę i kontynuował ucieczkę korytem strumienia płynącego pod autostradą. Być może próbował zacierać ślady metodą leśnych tropicieli.
Jakiś czas później wrócił na szosę i ukradł kolejny pojazd. Tym razem był to pikap ochotniczej straży pożarnej. Chyba nie musimy dodawać, że z każdym kolejnym przestępstwem rosła liczba ścigających go radiowozów.
Strażacką półciężarówkę rozbił po kilku milach i zostawił w przydrożnych krzakach. Znów uciekał na piechotę. W końcu funkcjonariusze go dopadli i zakończyli tę desperacką odyseję. To już finał historii, która wydarzyła się naprawdę. Jej rezultat był łatwy do przewidzenia.
Hayesowi postawiono aż dziewięć zarzutów: trzykrotnej kradzieży auta, napaści, porwania, stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym, ucieczki przed policją oraz posiadania narkotyków i utensyliów służących do ich zażywania. Owe narkotyki to nielegalna na terenie Alabamy marihuana. Jej obecność mogła być wyjaśnieniem nietypowego zachowania 30-latka.