Tylko 46 senatorów poparło pomysł zaostrzenia kar za najcięższe przestępstwa. Głosowana nowelizacja miała wprowadzić, tzw. bezwzględne dożywocie oraz konfiskatę samochodów pijanym kierowcom. Przeciw propozycjom Ministerstwa Sprawiedliwości zagłosowało 53 senatorów i tym samym odrzuciło rządowy projekt.
Czy to oznacza, że pomysł przepadł? Nic z tych rzeczy, ale z pewnością znacznie wydłuży to wejście nowych przepisów w życie. Ścieżka legislacyjna przewiduje, że zawetowany przez Senat dokument ponownie trafi do Sejmu, który może go ostatecznie przegłosować. Jeśli to się uda, a sporo na to wskazuje przy aktualnym układzie sił oraz mocnym wsparciu koalicji rządzącej, projekt będzie już tylko czekał na podpis prezydenta.
Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Konfiskata podzieliła partie
Projekt resortu dowodzonego przez ministra Ziobrę stał się kolejnym polem bitwy między opozycją a koalicją rządzącą. Dokument zakładał, że Kodeks karny będzie przewidywał znacznie surowsze kary za przestępstwa ciężkie. Do listy tej włączono także jazdę po pijanemu (powyżej 1,5 promila) oraz spowodowanie wypadków pod wpływem alkoholu.
Pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości od początku mocno krytykowano w środowisku prawniczym, a do tej argumentacji przyłączyła się opozycja, która ma większość w Senacie. Aleksander Pociej (KO), sprawozdawca komisji zajmującej się nowelizacją, wskazał, że wszystkie opinie na temat rządowego projektu były krytyczne. Podobno przepisy storpedował nawet Rzecznik Praw Dziecka.
Cytowany podczas dyskusji profesor Kardas stwierdził, że nowelizacja to tak naprawdę "nowy Kodeks karny", a tak fundamentalne zmiany powinny być opracowane przez komisję kodyfikacyjną i to dopiero po bardzo szerokich konsultacjach. Z pewnością nie może tego robić rząd i to w taki ekspresowym tempie (prace nad nowelizacją trwały ok. 4 miesięcy). Padły też zarzuty, że zaproponowane przepisy to prawo stworzone przez prokuratorów dla prokuratorów.
Projekt resortu sprawiedliwości zakłada przepadek pojazdu na rzecz państwa, w przypadku gdy kierowca wydmucha co najmniej 1,5 promila lub kiedy spowoduje wypadek drogowy, mając w organizmie co najmniej 0,5 promila alkoholu. Taka kara miałaby też grozić w przypadku recydywy.
Co ważne kara miałby być stosowana także w sytuacji, kiedy kierowca jechałby nie swoim samochodem. W takich okolicznościach musiałby on wpłacić na rzecz państwa równowartość samochodu. Wyliczenia wartości miałaby być wyceną w polisie, a w razie braku ubezpieczenia, na podstawie wartości rynkowej samochodu.
Nowelizacja zaostrzyłaby także karę za spowodowanie ciężkiego wypadku pod wpływem alkoholu. Projekt zakłada, że uszkodzenie poważne ciała ofiary lub jej śmierć mogłoby oznaczać dla sprawcy nawet 16 lat więzienia, a nie - jak do tej pory - 12 lat pozbawienia wolności.