Ronda buduje się po to, żeby upłynnić ruch i zwiększyć bezpieczeństwo. Zwykle mamy tam ten sam zestaw znaków i te same zasady. Mimo to jest sporo wątpliwości na temat tego, jak powinno się sygnalizować tam skręt. Czy jazda na wprost po rondzie wymaga użycia kierunkowskazu, czy należy włączyć kierunkowskaz przed wjazdem na rondo, a może dopiero przy zjeździe z niego? To najczęstsze z padających pytań i wątpliwości, jakie padają w przypadku skrzyżowania o ruchu okrężnym. Wątpliwości mają także sami egzaminatorzy.
Zgodnie z art. 22 ustęp 3 ustawy prawo o ruchu drogowym na typowym i najczęściej spotykanym skrzyżowaniu o ruchu okrężnym z jednym lub dwoma pasami, oznaczonym znakiem C-12 – na którym nie ma strzałek kierunku ruchu na pasach ruchu – możliwy jest ruch tylko w jednym kierunku. Według ekspertów to oznacza, że wjazd na rondo nie jest zmianą ruchu, i nie jest nią tak długo, jak kierowca jeździ po rondzie, aż do momentu zjazdu z ronda. Zatem nie sygnalizuje się wjazdu na rondo, a jedynie zjazd z niego używając wyłącznie prawego kierunkowskazu.
Więcej informacji o przepisach ruchu drogowego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dlaczego tylko prawego? Potwierdza to definicja ronda, która mówi, że to po prostu skrzyżowanie, ale o ruchu okrężnym. To oznacza, że na skrzyżowaniu da się wykonać wyłącznie jedną zmianę kierunku jazdy. A jeden manewr w przypadku ronda za każdym razem będzie oznaczał skręt w prawo.
Eksperci mają też sensowną odpowiedź dla nadgorliwych kierowców, którzy argumentują, że włączenie lewego kierunkowskazu już przed rondem, w sytuacji, gdy kierowca planuje zjechać np. trzecim zjazdem z ronda albo zawracać na nim, pozwala zorientować się innym o jego zamiarze, więc automatycznie zwiększa bezpieczeństwo. Według nich takiej sygnalizacji bardzo często nie widać. Z kolei w ten sposób wprowadzamy w błąd innych kierowców znajdujących się już na rondzie.
Zasada włączania prawego kierunkowskazu wyłącznie przy zjeździe z ronda nie ma zastosowania na rondach, na których wyznaczono kilka pasów ruchu. Tu kierunkowskaz (zarówno prawy, jak i lewy) można, a wręcz trzeba używać, przy każdej zmianie pasa ruchu na samym rondzie, o ile w ogóle można tam wykonać taki manewr.
Jest już sporo wyroków na temat tego, kto ma rację w tym sporze. Co więcej, sądy administracyjne zawsze miały podobne zdanie na ten temat. Pod koniec 2016 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wydał wyrok, w którym stwierdził, że wjeżdżający na rondo kierowca nie może sygnalizować skrętu w lewo. Innymi słowy, chcąc skręcić na rondzie w lewo, nie można włączać lewego kierunkowskazu, a jedynie prawy na chwilę przed opuszczeniem ronda.
Taki sam wyrok zapadł Gliwicach i Lublinie. W tym drugim przypadku w 2018 roku chodziło o egzamin na prawo jazdy. Powodem niezaliczenia egzaminu było tam dwukrotne niezasygnalizowanie skrętu w lewo przed wjazdem na rondo. Z wydaną decyzją nie zgodził się kandydat na kierowcę i złożył odwołanie, a rację przyznał mu wtedy marszałek województwa lubelskiego i Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Z kolei z ich decyzją nie zgodził się sam egzaminator, więc sprawa finalnie trafiła do sądu.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie oddalił skargę i przyznał rację wojewodzie oraz SKO. W uzasadnieniu przywołano § 36 rozporządzenia ministrów infrastruktury i spraw wewnętrznych i administracji z 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Według sądu występowanie znaku C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się ruchem okrężnym dookoła wyspy, a to z kolei oznacza, że wjeżdżając na rondo, kierowca nie zmienia kierunku jazdy. Ostatecznie do decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie przychylił się także Naczelny Sąd Administracyjny. Wyrok ten jest już prawomocny, co powinno rozwiać już wszelkie wątpliwości na ten temat.