Polskie przepisy drogowe w pigułce? Takie właśnie poradniki znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
W grudniu 2019 roku w życie weszły dwa nowe zapisy Prawa o ruchu drogowym. Mowa o art. 22 ust. 4a i 4b. To one regulują tzw. jazdę na suwak i to one sprawiają, że przepuszczanie pojazdów na pasie zablokowanym lub kończącym się jest obowiązkowe. Każdy pojazd jadący pasem pozwalającym na kontynuowanie jazdy, musi wpuścić przed siebie jeden samochód z jednego pasa zablokowanego lub dwa samochody – po jednym z każdego z zablokowanych pasów ruchu.
Znaczenie tego zapisu jest oczywiste. Chodzi o zwiększenie przepustowości drogi i zredukowanie zatorów drogowych w miejscach z utrudnieniami ruchu. Tyle że z tego samego punktu wynika inny fakt. Działanie przepisów nie jest bezwarunkowe. Jesteśmy w stanie wskazać co najmniej pięć przypadków, w których jazda na suwak zostaje wyłączona. Tyle że kierowcy nie zawsze o tym wiedzą...
A więc kiedy jazda na suwak nie działa?
Wiemy na czym polega jazda na suwak. Wiemy też jakie są od niej wyjątki. Ustalmy zatem teraz jakich kar za niestosowanie się do tych zasad mogą spodziewać się kierowcy. Osoby, które nie będę wpuszczać przed siebie pojazdów uwięzionych na zatrzymanym pasie ruchu, poniosą konsekwencje z tytułu art. 97 ustawy Kodeks wykroczeń. To oznacza mandat wynoszący od 20 do 3000 zł. Ostateczną kwotę na zasadzie uznaniowej wskaże funkcjonariusz prowadzący kontrolę drogową.
Kierujący, który postanowi egzekwować swoje "uprawnienia", choć w jego przypadku jazda na suwak nie działa, będzie musiał odpowiedzieć za stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. To oznacza 1000 zł mandatu i 6 punktów karnych. Grzywna stanie się jeszcze wyższa w przypadku, w którym w czasie wykonywania manewru dojdzie do kolizji. Wtedy policjanci dopiszą do "rachunku" 500 zł za utrudnianie ruchu przez kierującego pojazdem mechanicznym.