Wystrzał opony w ciężarówce przewożącej czołg Leopard. Kierowca cudem uniknął śmierci

Kierowca opancerzonego DAF-a przewożący czołg Leopard, na jednej z holenderskich autostrad w wyniku wystrzału opony stracił panowanie nad pojazdem i rozpędzony wjechał w barierki. Zdjęcia dobrze obrazują skalę uderzenia.

Jednym ze skutków ubocznych wojny w Ukrainie i szeroko pojętej aktywizacji armii jest coraz częstszy widok wojskowych transportów i konwojów przewożących różnego rodzaju sprzęt i materiały. Niestety, nawet pojazdy armii ulegają awariom.

Wojskowy DAF na barierkach

Wyjątkowego pecha miał kierowca opancerzonego DAF-a. W poniedziałkowe popołudnie na holenderskiej autostradzie A12 w pobliżu miejscowości Gouda, a dokładnie na pasie prowadzącym do miasta Utrecht, przewożąc czołg Leopard 2A4, rozbił się na barierkach, lądując na ekranach dźwiękochłonnych.

Jak przekazuje portal 40ton.net, z informacji przekazanych przez holenderską żandarmerię wojskową wynika, że w opancerzonym DAF-ie doszło do wystrzału opony, przez co kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Ciężarówka nagle odbiła w prawą stronę, przebijając się przez barierki, zderzając się i taranując dodatkowo z ekrany dźwiękochłonne.

Prędkość razy masa

Zdjęcia z miejsca zdarzenia umieścił na Twitterze jeden z pracowników służby drogowej. Wnioskując z fotografii, siła z jaką zestaw uderzył w bariery, była olbrzymia. Świadczą o tym powyginane stalowe barierki jak i ekrany doszczętnie zniszczone na długości kilkunastu metrów.

Po wyglądzie czołgu można poznać, że mamy do czynienia z wersją 2A4, której waga przekracza 52 tony. Z kolei specjalnie zmodyfikowany ciągnik DAF TROPCO to kolejne 15,5 tony. Po dodaniu ciężaru paliwa, naczepy itd. można więc wnioskować, że cały zestaw mógł ważyć ponad 70 ton. Biorąc także pod uwagę autostradową prędkość, z jaką się poruszał, efekt końcowy kolizji nie zaskakuje.

Do uprzątnięcia wraku potrzebne były żurawie

Z powodu rozległych zniszczeń nie było mowy o odholowaniu zestawu. By umożliwić wznowienie ruchu na nitce autostrady, na miejsce wezwano dwa samojezdne żurawie, które pomogły rozładować czołg i umieścić go na kolejnej, niskopodwoziowej naczepie.

Po załadowaniu Loparda operatorzy dźwigów zajęli się przeniesieniem rozbitego ciągnika, który spoczywał na pozostałościach barier.

Kierowcy DAF-a nic się nie stało. Nie ucierpiał także żaden z uczestników ruchu. Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia, zamykając trzy z czterech pasów ruchu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.