Szef polskiej policji był w piątek gościem na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. Podczas rozmowy gen. insp. Jarosław Szymczyk wypowiadał się na temat zaostrzonego na początku roku taryfikatora mandatów. Jego zdaniem zmiany były konieczne, a stawki mandatów, które nie były podwyższane przez 20 lat, były jego zdaniem "śmieszne" dla wielu kierowców.
Więcej ciekawych informacji ze świata motoryzacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Komendant tłumaczył, że aktualne stawki w taryfikatorze mandatów były zestawiane z wysokością mandatów w innych państwach Europy Zachodniej. W ten sposób osoby pracujące nad zmianą przepisów zrozumiały, dlaczego Polacy podczas podróży zagranicznych "potrafią jeździć zgodnie z przepisami".
W mojej ocenie to był zabieg konieczny i przynosi wymierne efekty. Cały czas monitorujemy chociażby liczbę osób, którym zatrzymujemy prawa jazdy za przekroczenie o 50 kilometrów na godzinę dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym. Po wprowadzeniu tego taryfikatora obserwujemy, że spadek jest o około 50 procent. Było 35 tysięcy, jest w tej chwili 18 tysięcy w analogicznym okresie
- powiedział na antenie pierwszego kanału Polskiego Radia Komendant Główny Policji. Dodał nawet, że poruszając się po polskich drogach zaobserwował spowolnienie ruchu po wprowadzeniu wyższych mandatów.
Generał Szymczyk wypowiedział się również na temat jazdy po alkoholu. Zapytany przez dziennikarza, czy byłby zwolennikiem zasady "zero tolerancji" potwierdził swoje radykalne poglądy w tej kwestii.
Ja od dawna jestem zwolennikiem takiej teorii, że jeśli spożywamy alkohol w jakiejkolwiek postaci i ilości, to nie wsiadamy już za kierownicę. Gdyby to zależało ode mnie, to wprowadziłbym zasadę zero promili, zero miligrama na litr, jeśli chodzi o kierowanie pojazdem
- powiedział szef polskiej policji. Polska należy do grupy najbardziej restrykcyjnych krajów w kwestii przepisów dotyczących jazdy samochodem po alkoholu. Aktualnie obowiązuje limit 0,2 promila, ale w wielu krajach Europy (szczególnie na południu i zachodzie) obowiązują dużo wyższe limity - od 0,5 promila. Natomiast w wielu krajach środkowej Europy, szczególnie tych postkomunistycznych, wprowadzono najbardziej restrykcyjne limity w postaci 0,0 promila. Na tej liście jest Rumunia, Słowacja, Czechy i Węgry. Być może za jakiś czas Polska dołączy do tej listy.