Mijają już prawie trzy lata od zaprezentowania prototypu futurystycznego pickupa Tesli. Data wejścia na rynek była już kilkukrotnie przekładana, powodując zniecierpliwienie klientów, którzy zdążyli wpłacić już zaliczki. A jest ich nie mało — szacuje się, że na odbiór Cybertrucka czeka ponad 400 tys. osób. Każda wpłaciła zaliczkę w wysokości 500 dolarów.
Podczas internetowej konferencji poświęconej raportowi finansowemu z drugiego kwartału 2022 roku Elon Musk wypowiedział się w kwestii rynkowego debiutu modelu Cybertruck. Jak mówi sam założyciel marki: "Mamy nadzieję, że rozpoczniemy dostawę w połowie przyszłego roku".
Patrząc na dotychczasowe problemy z rozpoczęciem produkcji, słowa Muska wydają się równie wiarygodne, co wróżenie z fusów. Magazyn Autoweek po konsultacji ze specjalistami z branży donosi, że rynkowa premiera odbędzie się nie wcześniej niż w grudniu przyszłego roku.
Elon Musk nie pokusił się o podanie szczegółów dotyczących premiery Cybertrucka i tego, w jaki sposób zdołają wprowadzić go na rynek w podanym terminie. Prezes Tesli nie szczędził jednak słów w kwestii aktualnie prowadzonych prac nad nowinkami technicznymi, które powoli wprowadza do swoich pojazdów.
Aktualnie kalifornijska marka skupia się na opracowaniu akumulatorów, które będą wpisywać się w samą konstrukcję samonośną pojazdu. Do tej pory samochody Tesli korzystały z zestawu 2170 ogniw, skupionych w jednym miejscu. Nowym pomysłem jest, jak mówi sam Musk, "pakiet strukturalny" wykorzystujący 4680 baterii, który porównuje do skrzydeł samolotu (oprócz swojej podstawowej funkcji, pełnią także miejsce baków paliwa). Zdaniem prezesa marki jest to "radykalnie lepsze niż akumulator noszony jak worek ziemniaków".
Oprócz tego Tesla wciąż udoskonala systemy wspomagania kierowcy, które w przyszłości mają pozwolić na produkcję pojazdów autonomicznych. Jak widać, mimo licznych kontrowersji związanych z "autopilotem", producent nie rezygnuje z pomysłu, krocząc odważnie w przyszłość.
Niemałe emocje wywołały ostatnie podwyżki cen pojazdów Tesli. W nawiązaniu do tego tematu zapytano Muska o dalsze plany producenta i przewidywania względem rynku.
Uczestnicy spotkania usłyszeli od prezesa, że dostarczenie jednego samochodu trwa nawet rok, przez co przed marką stoi zadanie określenia prawdopodobnej stopy inflacji i jej wpływu na ceny. Starając się pocieszyć inwestorów, jak i samych klientów, Elon Musk dodał, że "może nastąpić niewielki spadek" cen.
Warto dodać, że producent stawia przed sobą ambitny cel wyprodukowania 1,9 mln aut do końca tego roku. Ostatnie przestoje w fabrykach w Szanghaju i Berlinie mogą jednak utrudnić jego realizację. Mimo to przewiduje on cotygodniową produkcję w liczbie 40 000 sztuk.