Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Pierwotnie amerykańska poczta chciała wymienić zaledwie 10 proc. pojazdów dostawczych na te NGDV. Powód? Twierdzili, że są droższe w utrzymaniu niż ich spalinowe odpowiedniki. Wtedy zostali skrytykowani.
Zdecydowano następnie podnieść tę wartość do 20 proc., co również zostano skrytykowane. W ten sposób poczta zdecydowała się zmienić całkowicie swój kurs i chce, aby z floty 50.000 pojazdów NGDV, które zamówiła, 50 proc. stanowiły elektryki. Argumentują to tym, że przyjrzeli się sprawie i wyszło, że jeśli zoptymalizują trasy przejazdu, a infrastruktura ładowania będzie się rozrastać, to zaczynają być opłacalne tego typu pojazdy.
Do tego USPS chce wymienić 34.500 pojazdów typu COTS, które są w służbie niektóre już od 30 lat. Niektóre nawet nie mają klimatyzacji, co jest uciążliwe dla ich pracowników. Zmiana ma nastąpić w przeciągu dwóch lat.
Co ciekawe, w przypadku pojazdów COTS poczta chce zakupić tyle pojazdów elektrycznych, ile jest dostępnych na rynku. Spośród 84.500 pojazdów NGDV i COTS łącznie, Poczta przewiduje, że co najmniej 40 proc. będzie elektrycznych.
Jest to o tyle duża zmiana, ponieważ jeszcze w lutym, amerykańska poczta zapowiedziała, że ich plany są podyktowane dobrem środowiska i warunkami podatkowymi. Jest to też potrzebna zmiana, ponieważ pojazdy USPS są najstarszymi wciąż wykorzystywanymi w służbie państwowej w USA.