Zawrócił na ekspresówce i pojechał wprost na grupę Speed. Nawet nie wiedział, że jedzie pod prąd

Policjanci z grupy Speed zatrzymali kierowcę, który jechał pod prąd na trasie S5. Okazało się, że mężczyzna postanowił zawrócić na ekspresówce, ale do ostatniej chwili nie miał świadomości, że jedzie pod prąd.

Wydawać by się mogło, że drogi ekspresowe i autostrady zbudowano w taki sposób, aby nie dało się na nie wjechać w złym kierunku. Na dodatek na węzłach ustawiono wielkie znaki (charakterystyczne tablice z czarną dłonią), które mają zapobiegać pomyłkom na wjazdach na autostrady i eski. A jednak policja wciąż informuje o kolejnych osobach zatrzymanych na jeździe pod prąd.

Kierowca zawrócił na S5 i jechał pod prąd

Kilka dni temu informowaliśmy o kobiecie, która w środku nocy podróżowała trasą S14 pod prąd, bo - jak tłumaczyła policji - tak pokierowała ją nawigacja. Teraz policja opisuje przypadek mężczyzny, który jechał na czołowe zderzenie z radiowozem grupy Speed.

Sytuacja miała miejsce przed godz. 8:00 na trasie S5 w okolicy Świecia (woj. kujawsko-pomorskie). Policjanci z grupy Speed natrafili na 76-letniego kierowcę volkswagena, który bezrefleksyjnie podróżował lewym pasem jezdni pod prąd. Jak wynika z udostępnionego przez policję nagrania, wymusił w ten sposób zmianę pasa na jadącym przed radiowozem aucie.

Początkowo nie reagował też na widok grupy Speed, z którą jechał na czołowe zderzenie. Dopiero - jak tłumaczy policja w komunikacie - na widok sygnałów świetlnych i dźwiękowych zatrzymał się. Okazało się, że nie miał nawet świadomości, że jedzie trasą ekspresową pod prąd.

Zobacz wideo

Funkcjonariuszom tłumaczył natomiast, że chciał skręcić w drogę, którą do niedawna jeździł, ale postawiono w tym miejscu płot, wobec czego musiał zawrócić, ale nie zwrócił uwagi na zmiany w organizacji ruchu.

Policjanci pozostali jednak nieubłagani i zatrzymali prawo jazdy 76-latka, a także skierowali sprawę do sądu. Za tego typu wykroczenie grozi mu grzywna do 30 tys. złotych, a także sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Policja przypomina, aby w razie omyłkowego wjazdu na trasę ekspresową lub autostradę pod prąd nie jechać dalej, ale zatrzymać samochód w bezpiecznym miejscu (np. na trasie ekspresowej). Zaleca też włączyć światła awaryjne i - o ile to możliwe - bezpiecznie opuścić pojazd i schować się za barierami ochronnymi, a następnie powiadomić służbę drogową lub policję. Najgorszym pomysłem w takim przypadku będzie samodzielne zawracanie.

Więcej podobnych historii znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.